UpHill DownHill II edycja

W tym roku pogoda dopisała, więc się zapowiadało, że padną rekordy i zostaną przełamane bariery prędkości maksymalnych. Stan asfaltu się nie zmienił i mamy nadzieje, że to się w przyszłości również nie zmieni. Tak jak i w zeszłym roku zawody również przybrały charakter miedzy narodowy gdyż na konkurencje uphill zapisał się pan Abbas z Iranu. Co prawda tego nie planował, ale spodobała mu się formuła ścigania pod górę.

cypriantata

 

 

Dziewczyny z Mybike zorganizowały kategorie kobiet. Choć Ula Lubońska była nie do pokonania i ogólnie była trochę zdezorientowana formuła zawodów, to dziękujemy jej za cierpliwość i wyrozumiałość. Brak szosy nie stanowił problemu, gdyż można było ją za darmo wypożyczyć na czas podejmowanych prób. Tak zresztą drugi raz z rzędu zrobił zwycięzca męskich konkurencji Tomek Szala.

testowki

cerbel wojtek

Do dyspozycji było 12 rowerów Treka z nowej kolekcji 2015. Rowery te dostępne są do testów cały rok w sklepie w Al.Niepodległości 119. Pewną ciekawostką był też rower Treka SpeedConcept 2.0 Najszybszy rower w kolekcji Treka, ale ze względu na duża odpowiedzialność i braku hamulców w pozycji aero tylko jedna osoba zdecydowała się spróbować swoich sił. W czasie zawodów można było też sprawdzić jak działa nowy kask Aero w kolekcji POC Cerbel. Kask ten został wyróżniony na ostatnich targach Eurobike. Wszyscy testerzy byli zachwyceni jego wagą, dopasowaniem i walorami aerodynamicznymi.W czasie zawodów można było przymierzyć też pozostałe modele kasków i sprawdzić w którym kolorze modelu Octal wygląda się najlepiej.

pockaski

 

W czasie imprezy do walki zagrzewała nas muzyka od Redbull oraz znany spiker imprez rowerowych Mateusz „RUDY”. W konkurencji DownHill, która rozgrywana była jako pierwsza, na początku jedynie Tomek Szala przekroczył magiczne 70km/h. Pozostałe osoby raczej się rozkręcały i zazwyczaj to w 3 próbie padała najlepsza prędkość maksymalna. Wszystkie pomiary odbywały się za pomocą Garmina 500.

WP_20140906_001

 

W tym roku tylko 4 osoby przekroczyły magiczne 70km/h, ale i tak najszybszy był:
1. Tomek Szala 72.1km/h
2. Jakub Okła 71.4 km/h
3. Piotr Szlazak 71.1 km/h
4. Jakub Wójcik
Wśród dziewczyn lepsza okazała się Krysia Ż. przed Ula Luboińska. Jestem pewien że za rok dziewczyny poprawia czasy bo nie czuły się zbyt oswojone z tak dużymi prędkościami.

krysia

JakubOkla

W konkurencji UpHill w tym roku odbyło się losowanie i eliminacje. A zwody miały przebieg pucharowy. Czyli uczestnicy zostali podzieleni na 4 grupy z każdej grupy awansowały dwie osoby. I tak aż została wyłoniona grupa finałowa. W której znaleźli się Tomek Szala, Jakub Okła, Paweł Partyka i Jakub Wójcik. Zawodnicy mieli różne taktyki na wygraną ale chyba jedyną słuszną był ogień od początku. Były próby jazdy na kole. Próby sprintów lub po prostu odjechania konkurencji tak aby już nie próbowała nas dojść. W finale do ostanich metrów nie było wiadomo kto będzie pierwszy na mecie, ale Tomek okazał się mocniejszy od Jakuba Okły.

jakub2 ula nabiera predkosci eliminacje
Wśród dziewczyn odbyły się eliminacje a później finał. Dziewczyn była trójka, bo doszła jeszcze Ela  Kaca, która opuściła jazdę na prędkość. Eliminacje tak naprawdę były tylko rozgrzewka bo Ula która je wygrała zgodziła się aby finał decydował o wszystkim. Tak też się stało. Tylko wynik się nie zmienił.
1. Ula Luboińska
2. Krysia żyrzyńska-Galeńska
3. Ela Kaca

ela krysia elawalczy do konca

Za rok również spotkamy się na Agrykoli w pierwszą sobotę września. Organizator  zapewniał że nie będzie wpisowego i będą dużo cenniejsze nagrody. Więc jeśli Cię w tym roku nie było, to za rok nie możesz opuścić tej nie typowej imprezy.

zamyslony mimi

 

autor: Piotr Szlązak

ŚLR Łagów 2014 na kołach Bontrager XXX

Na stracie ŚLR w Łagowie pojwiła się silna reprezentacja MYBIKE.PL. Zapowiadała się więc ciekawa rywalizacja, również w ramach teamu.

Profile tras:

2642-08-14_Łagów_profil_master

Profil master

2660-08-14_Łagów_profil_fan

Profil fan

Na dystansie master organizatorzy przewidywali prawie 1713m przewyższenia w pionie na 71 km dystansie, zaś na Fan “jedynie” 1263m na 49 km. Pamiętając ostatni start w Łącznej, gdzie 80km jechaliśmy prawie 7 godzin i biorąc pod uwagę padający kilka dni przed maratonem deszcz, spodziewałam się, że w Łagowie spędzę kilka długich godzin na trasie. Aby choć trochę zmniejszyć swoje cierpienie, zdecydowałam się ulepszyć swoją maszynę zakładając super lekkie koła Bontrager XXX dostępne do testowania w sklepie MYBIKE.PL. Jak się szybko okazało, był to strzał w dziesiątkę.

Zaraz po starcie za samochodem bezpieczeństwa zaczęłam powoli wyprzedzać. Michał i Krysia, czyli osoby z którymi mam zazwyczaj szanse na podobny wynik zostal w tyle. Kamil Miśkiewicz bardzo szybko zniknął mi z zasięgu wzroku, Wojtek też wyrwał szybko do przodu. Po kilku kilomatrach zaczął się drugi, ale łagodny podjazd. W sam raz na rozgrzewkę.

kuba_lakaDo pierwszego bufetu (na 19. km) jechało mi się bardzo dobrze, nie odczuwałam żadnego wysiłku. Sprawdziłam na własnej skórze, że lekkie koła rzeczywiście bardzo pomagają. Trasa okazała się być powtórką z Łącznej – błoto, błoto i jeszcze raz błoto – aha i podjazdy. Wymęczające tym bardziej, że mokre błoto uniemożliwiało często podjechanie górek, które w normalnych warunkach nie stanowiłyby najmniejszego problemu. Po wymęczających podjazdach przychodziła pora na zjazdy, czyli to co lubie najbardziej. I tu się również nie zawiodłam. Były zarówno szybkie single, dające możliwość manewrowania między drzewami z prędkością ponad 30km/h, ale nie brakowało też trudnych technicznie, typowych raczej dla Golonki niż ŚLRa zjazdów po kamienistych strumieniach. Pikanterii tym ostatnim dodawała wszechobecna wilgoć. Oba typy zjazdów wymagały dużego skupienia, drobny błąd mógł oznaczać wywrotkę i poważną kontuzję.

maja_lakaPo dotarciu na drugi bufet, czyli na 40. kilometrze spotkałam Wojtka. Po kilku kilometrach wspólnej jazdy (a właściwe częściej podchodzenia) zgubiłam go na którymś zjeździe i dalej jechałam sama, co chwilę pytając mijających mnie zawodników z czołówki Fana o to, jak daleko jest ktoś z mojej drużyny. Spodziewałam sie, że Michał dogoni mnie na ostatnich kilometrach, jednak tak się nie stało. Na metę dojechałam jako druga z naszej drużyny.

To był perwszy maraton, podczas którego modliłam sie po cichu o choćby kawałek asfaltu. Bardziej doświadczeni startowo koledzy twierdzili również, że dotychczas nie jechali tak ciężkiego maratonu. Błoto zniszczyło psychicznie nas wszystkich. W Łagowie okazało się, że nie trzeba jechać w wysokie góry, żeby spróbować prawdziwego MTB. Z przyjemnością wrócę tam za rok.

Nasza drużyna bardzo dobrze zaprezentowała się w Łagowie. Zajęlśmy drużynowo 2. miejsce, utrzymując tym samym 1. miejsce w klasyfikacji generalnej. Na podium stanęli:

– Kamil Miśkiewicz – 2. miejsce w M1 (15. open) na dystansie Master z czasem 05:07:06 (czas zwycięzcy open: 04:17:20)

– Monika Wrona – 2. miejsce w K2 (3. open) na dystansie Master z czasem 05:58:43

– Krysia Żyżyńska-Galeńska – 2. miejsce w K3 (4. open) na dystansie Master z czasem 06:24:50

– Kuba Okła – 2. miejsce w M1 (11. open) na dystansie Fan z czasem 03:22:14

– Maja Busma – 2. miejsce w K2 (2. Open) na dystansie Fan z czasem 04:40:47

– Beata Kuchniewska – 3. miejsce w K4 (16. open) na dystansie Family z czasem 01:27:20

krysia

Poza podium:

– Michał Żurek – 10. miejsce w M2 (46. open) z czasem 06:06:52

– Wojtek Galeński – 15. miejsce w M3 (50. open) na dystansie Master z czasem 06:24:39

– Konrad Gręda – 9. miejsce w M3 (28. open) na dystansie Fan z czasem 03:42:40

– Marek Sanaluta – 31. miejsce w M2 (116. open) na dystansie Fan z czasem 04:49:01

– Piotr Mazurek – 33. miejsce w M2 (122. open) na dystansie Fan z czasem 04:52:05

– Tomek Kuchniewski – 30. miejsce w M4 (176. open) na dystansie Fan zczasem 05:41:48

– Bartek Błażewski – defekt

UpHill & DownHill 6 września 2014

UpHill Down Hill 2014 from Piotr Szlazak on Vimeo.

Każdy chyba w dzieciństwie ścigał się z kolegami z górki lub po płaskim. Idea była prosta trzeba było być najszybszym. Ta idea przyświeca też organizatorom tej imprezy. Downhill wygrywa więc ten zawodnik, który uzyska najwyższą prędkość wykazana przez udostępniony licznik Garmina. Skoro ścigamy się z góry sprawdzimy się też w drugiej konkurencji czyli podjazd. Tym razem będzie się liczył czas. Idealnie nowy asfalt sprawi że każdy ze śmiałków będzie mógł poczuć jak „tnie” się powietrze i jaki to uczycie przekraczać dozwolona prędkość dla samochodów w mieście. Zawody maja charakter kameralny a cała kwota z wpisowego przeznaczona jest dla najlepszej czwórki w każdej z konkurencji z osobna. Więc pula nagród może wynieś nawet 6tys złotych. Do tego organizator podwaja kwotę wpisowego.

Zapisy: Forumlarz

Termin i miejsce imprezy:

Wyścig odbędzie 6września (sobota) 2014 roku w Warszawie ul. Agrykola.

Start / Meta wyścigu oraz Biuro Zawodów zorganizowane będzie w Warszawie na rogu Al Ujazdowskich i Agrykoli.

Trasa wyścigu zostanie wytyczona wzdłuż ulicy Agrykola w Warszawie.

Zgłoszenia udziału przyjmowane będą od 20 sierpnia 2014 roku do 5 września 2014 roku oraz w dniu zawodów 6 września 2014 roku w godzinach od 9.00 do 11 przed startem poszczególnych kategorii.

Program minutowy:

9.00 – 11.00 – zapisy w Biurze Zawodów
11:00 -13:30 – wyścigi DownHill

13:30 – 15:00 – wyścig UpHill

15:15 – 15:30 – dekoracja zwycięzców

Zasady finansowania

1. Koszty organizacyjne ponosi Organizator,

2. Koszty uczestnictwa w zawodach wynoszą:

• W wyścigu UpHill

– w termin od 20 sierpnia do 5 września w wysokości: 30 pln
– w dniu zawodów 6 września  w wysokości: 50 pln

• W wyścigu DownHill

– w termin od 20 sierpnia do 5 września w wysokości: 30 pln
– w dniu zawodów 6 września w wysokości: 50 pln

Opłaty startowe w całości będą przekazane na nagrody finansowe dla uczestników zawodów!!!

Opłata startowa w tytule proszę podać konkurencje. Opłatę można jeszcze uiścić osobiście w sklepie Mybike ( Al. Niepodległości 119 ).

Piotr Szlazak

ul.Warszawska 47 m 6

05-075 Warszawa

22103000190109851000063815

Nagrody:

  1. Nagrody pieniężne zostaną rozdysponowane w każdej z konkurencji: UpHill oraz DownHill między zawodników wg zasady: 100% wpisowego wszystkich, podzielone według miejsc. Punkty przyznawane będą według zasady:

UpHill Open: (najlepszy czas)

• I miejsce – 50 % puli wpisowego.
• II miejsce – 30 % puli wpisowego.
• III miejsce – 20 % puli wpisowego.
oraz

DownHill Open: (najwyższa prędkość maksymalna)

• I miejsce – 50 % puli wpisowego.
• II miejsce – 30 % puli wpisowego.
• III miejsce – 20 % puli wpisowego.

Pomiar czasu:

– Każdy z uczestników zobowiązany jest do posiadania zestawu startowego, który udostępnia Organizator – numer startowy oraz urządzenie Garmin do pomiaru czasu oraz prędkości.

Konkurencja UpHill bedzie się odbywać wg „drabinki” startowej. Eliminacje. Półfinał. Finał.

Ruch drogowy

– Na czas imprezy ul. Agrykola będzie zamknięta dla ruchu drogowego i pieszego.
– Organizator nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne kolizje i wypadki na trasie.

Wypożyczenie roweru:

Uczestnicy mają możliwość nieodpłatnego wypożyczenia roweru marki Trek od Organizatora, ilość ograniczona. Należy dokonać rezerwacji roweru telefonicznie lub e-mailowo w terminie do 5 września 2014 roku.

Rowery Testowe

 

 


 

Memoriał Królaka, czyli ściganie w centrum Warszawy

Kolarskie święto w Warszawie
Zeszłoroczny film z Memoriału Stanisława Królaka spowodował, że zamarzyłam, żeby w tym roku wziąć udział w tej imprezie odbywającej się w sercu Warszawy, na pętli ulicznej, otoczonej kibicami. Moje plany dotyczące zakupu roweru szosowego wiązały się m.in. z tym wyścigiem, no i stało się – szosa zakupiona została na początku lipca, jak się okazało, świetnie uzupełniła mój plan treningowy i przyspieszyła dojazdy do pracy. Z drugiej strony przekonałam się, że jednak moim żywiołem jest jazda rowerem górskim i to na nim czuję się najlepiej. Tak więc, kiedy przyszedł czas decyzji co do startu, początkowo planowałam jako jedyny raz w tym roku postawić na szosę, ale przeglądając wyniki z zeszłego roku wpadłam na szalony pomysł – startu w obu wyścigach, najpierw na rowerze górskim, a potem szosowym.

Prosty plan, ale jak go wykonać?
Plan wydawał się idealny – o 12:30 start na rowerze górskim, potem krótki odpoczynek, jakaś przekąska, banan, a następnie o 14:15 sprawdzenie swoich sił na szosie. Pewne wątpliwości pojawiły się, kiedy prognozy pogody pokazały jednoznacznie, że niedziela będzie deszczowa. To, co na rowerze górskim nie stanowi dużego problemu, na szosie, bez dużego doświadczenia jazdy po mokrych drogach, może okazać się nieco trudniejsze. Drugi problem, jaki dostrzegłam to była wątpliwość – jak dojechać na miejsce z dwoma rowerami? Samochodem do centrum z zasady nie jeżdżę, bo szkoda mi nerwów i czasu na szukanie miejsca. Kilka razy przejeżdżałam już krótkie odcinki rowerem, prowadząc drugi rower obok i tym razem również postanowiłam spróbować, przynajmniej kilkaset metrów do przystanku, z którego odjeżdża kilka autobusów w kierunku miejsca startu wyścigu. Niestety chociaż wydawało się, że idzie mi nie najgorzej, tuż przed przystankiem na moment straciłam równowagę i stało się – kolano rozcięte i to tak, że zastanawiałam się, czy w ogóle będę mogła wziąć udział w wyścigu. W pobliskiej Żabce kupiłam plastry, co pozwoliło jakoś zabezpieczyć ranę, autobus na szczęście szybko przyjechał i tak dotarłam na miejsce startu nieco spóźniona, ale z nadzieją na start. Przecież już tyle myślałam o tym wyścigu, że teraz nie czas było rezygnować.  Przywitał mnie Mimi i cały sztab w namiocie MyBike.pl, gdzie zostawiłam oba rowery i poszłam szukać namiotu służb medycznych. Jestem wdzięczna ratownikom, którzy chociaż odradzali ściganie się, zaopatrzyli ranę tak, że byłam wstanie wystartować i dobrze pojechać. Jeszcze wizyta w Biurze Zawodów, odebranie roweru i trzeba było się spieszyć na start. Przez całe zamieszanie na miejsce trafiłam kilka minut przed wyznaczoną godziną rozpoczęcia wyścigu i pozostało mi jedynie wejście do trzeciego (ostatniego) sektora. Razem ze mną startował Wojtek Wołoszczuk i Bogdan Wołoszczuk, a z przodu Piotrek Berner.

Wyścig amatorów na rowerach górskich
Maraton wystartował – każdy sektor osobno. Ciasno było tylko na początku, kiedy każdy ostrożnie mijał zakręty na śliskiej ulicy. Podczas pierwszego zjazdu miałam okazję zaobserwować dlaczego – kiedy na końcu zjazdu z Tamki jeden zawodnik nie zdołał zahamować i wylądował na barierce, na szczęście osłoniętej przez organizatora czymś miękkim. Za zakrętem zawodników czekał prosty odcinek pod wiatr i wreszcie słynny podjazd Bednarską po bruku. Dla roweru górskiego nie jest to duży problem, może poza wysiłkiem. Starałam się zwracać szczególną uwagę na dziewczyny, które doganiam, ale trudno mi było określić, na którym miejscu ukończę wyścig. Wiedziałam za to, kiedy wyścig kończyła czołówka mężczyzn, bo kiedy ja kończyłam 4 pętlę, oni właśnie finiszowali na piątym okrążeniu. Jadąc samemu czasami trochę trudno o motywację, ale kiedy na mojej ostatniej pętli na prostej pod wiatr zobaczyłam kucyk, jeszcze mocniej zaczęłam naciskać na pedały, dzięki temu udało mi się dogonić i wyprzedzić jeszcze jedną zawodniczkę. Z przodu majaczył zielony strój Wojtka Wołoszczuka, ale jego nie dałam rady dogonić. Spotkaliśmy się na mecie, on z czasem o 22 sekundy lepszym ode mnie….. Przyznam, że przez cały wyścig nawet przez chwilę nie pomyślałam o chorym kolanie. Adrenalina zrobiła swoje – nic nie bolało.
Oto pełne wyniki wyścigu amatorów na rowerach górskich, chyba wygląda to nie najgorzej:

Rowery górskie – wyścig kobiet open – 5 okrążeń – (15 km) – Kobiety

Lp. Numer Rocznik Nazwisko i Imię Drużyna 1 okr. 2 okr. 3 okr. 4 okr. 5 okr. Czas
1 18 1983 Żyżyńska-Galeńska Krystyna MyBike.pl 05:45 05:46 05:54 06:06 05:50 00:29:22 D

Rowery górskie wyścig mężczyzn (roczniki 1974-1996) – 5 okrążeń (15 km) – Mężczyźni

9 2240 1982 Berner Piotr MYBIKE 05:10 05:22 05:26 05:23 05:23 00:26:47
18 282 1975 Wołoszczuk Wojciech MYBIKE.PL 05:30 05:38 05:50 06:06 05:54 00:29:00

Rowery górskie wyścig mężczyzn (roczniki 1973 i starsi) – 5 okrążeń (15 km) – Mężczyźni

27 580 1950 Wołoszczuk Bogdan mybike 07:49 09:08 09:15 08:54 09:12 00:44:20 D


Po wyścigu miałam około godziny na przygotowanie do wyścigu szosowego. Znów chwila zastanowienia, czy nie powinnam jednak pojechać do szpitala zgodnie z zaleceniem ratowników, ale przecież nie zrezygnuję z odbioru pucharka za wyścig na góralu, przecież tak chciałam spróbować swoich sił na szosie. Drugi komplet suchych ciuchów i ciepła herbata w pobliskiej sympatycznej knajpce przesądziły sprawę – było mi już ciepło i miałam apetyt na jeszcze jeden wyścig. W końcu to tylko kolejne 15 km – znacznie mniej, niż zwykle przejeżdżam na maratonach.

Wyścig amatorów na rowerach szosowych
Tym razem najpierw startowały kobiety oraz młodzież – wszyscy mieliśmy do przejechania 5 okrążeń. Znów weszłam na linię startu w ostatniej chwili, ale tym razem było nas znacznie mniej i nie było sektorów. Niestety, nie uchroniło mnie to przed kraksą na pierwszym okrążeniu. To, co na rowerze górskim wychodziło świetnie – skręt w lewo w Tamkę, na rowerze szosowym okazało się przyczyną mojego zderzenia z Elą Mzyk, która nie zdążyła wyhamować. Było to efektem mojego braku doświadczenia w wyścigach szosowych, jak też śliskiego asfaltu, na którym nie jest tak łatwo skorygować swój tor jazdy. Cóż, trzeba się było jakoś pozbierać i jechać dalej. Przekrzywiona klamkomanetka nie nastawiała optymistycznie, ale okazało się, że przerzutka działa i dało się jechać. Znów musiałam przez cały czas jechać sama, gonić i wyprzedzać kolejne zawodniczki, bez świadomości, na którym miejscu mam szansę ukończyć wyścig. Podjazd po bruku chociaż trudniejszy, niż na rowerze górskim, nie sprawiał mi dużego problemu, dlatego chyba nie najgorzej szło mi to wyprzedzanie. Jak się okazało, nie zdołałam dogonić tylko dwóch młodych zawodniczek, ale wśród dorosłych kobiet open byłam dekorowana na pierwszym miejscu. Więc jednak warto było 🙂
Czy widać to zacięcie? Fot. Zbigniew Świderski

Rowery szosowe wyścig kobiet open – 5 okrążeń (15 km) – Kobiety

3 289 1983 Żyżyńska-Galeńska Krystyna MyBike.pl 06:54 06:02 05:53 06:09 05:51 00:30:51

Niedługo po zakończeniu wyścigu kobiet i młodzieży, zaczynał się wyścig amatorów mężczyzn – oni mieli 7 okrążeń do przejechania i było ich znacznie więcej, niż nas. Wśród zawodników MyBike.pl szosa okazała się równie popularna jak rowery górskie. Kiedy odpoczywałam po swoim wyścigu w namiocie MyBike, słyszałam wieści kibiców z trasy: Paweł Partyka jest w „grupie pościgowej”, całkiem blisko czołówki. Widać było również, że Bartek Szydłowski (Szydło) jeździł ostatnio na szosie, a Kuba Okła jak zwykle jechał świetnie, ale niestety podobnie jak ja, zaliczył „stłuczkę”. A oto wyniki naszych „szosowców”:

Rowery szosowe wyścig Amatorów mężczyzn (roczniki 1974-1996) – 7 okrążeń (21 km) – Mężczyźni

16 294 1981 Partyka Paweł mybike.pl 04:58 04:55 04:57 05:14 05:16 05:09 04:58 00:35:31
30 222 1985 SZYDŁOWSKI Bartosz mybike.pl 05:29 05:17 05:33 05:40 05:33 05:37 05:30 00:38:41 D
38 219 1992 Okła Jakub mybike.pl 04:52 04:50 05:02 07:52 05:15 05:25 D

Myślę, że cały dzień można podsumować krótko – warto było przyjechać. Gdyby pogoda była nieco lepsza, byłoby jeszcze fajniej, chociaż kibice i tak dopisali, a to zawsze motywuje do szybszej jazdy. Dla mnie dzień skończył się wizytą w dwóch szpitalach – najpierw na szyciu kolana, a następnie prześwietleniu barku – to drugie jak się okazało, niekoniecznie potrzebne, bo było to tylko stłuczenie po upadku na szosie. Niestety przez to nie miałam okazji zobaczyć jak ścigają się zawodowcy, ale mam nadzieję, że będę mogła to również zobaczyć za rok. Trochę martwi mnie tygodniowa przerwa w treningach, bo już prawie złapałam rytm po wakacjach, ale trudno – lepiej chwilę poczekać, żeby w sobotę na kolejnym wyścigu rana była już dobrze zasklepiona. Dziękuję szczególnie ratownikom, z którymi musiałam się spotkać 2 razy – przed ściganiem, a także po ukończeniu wyścigu szosowego. Atmosfera w miasteczku jak zwykle była świetna, a w międzyczasie śledziliśmy postępy Wojtka w jego wyzwaniu, jakim był maraton BBT – 1008 km.

Wojtek na Trasie KIBICUJEMY

Dojazd do Świnoujścia bez problemów nawet 4 minuty zapasu do pociągu miałem STOP Pierwsza porażka dwie lewe rękawice STOP Na szczęście mam drugą parę STOP Dzięki za testowe siodła, jedno jest idealne STOP Idę spać STOP Start mam jutro o 10:04 STOP Trzymajcie kciuki żebym bez spania dojechał na PK 486 Gąbin, to już będzie super, pozdrawiam STOPPANO_20140822_185338

IMG_20140822_191725IMG_20140822_185246

 

IMG_20140822_182017IMG_20140822_171314

Tutaj można śledzić Wojtka na żywo:
http://app.trackmate.pl/event.aspx?EventKey=BBT