Moda rowerowa. Relacja z I kobiecego spotkania.

Niedawno miałam pr12031568_1135865053109655_7558075380033416099_ozyjemność poprowadzić spotkanie w damskim towarzystwie gdzie wspólnie z uczestniczkami dyskutowałyśmy na temat trendów w modzie rowerowej ( i nie tylko). J Nie ukrywam.. trochę stresu było. Co zrobić, o czym mówić, jak poprowadzić żeby nie zanudzić ? Takie pytania nachodziły moje myśli w każdej minucie.

Doświadczenie w prowadzeniu tego typu imprez mam niewielkie bowiem w roli prowadzącej znalazłam się pierwszy raz. Kiedy zaproponowano mi organizację tego wydarzenia, nie zastanawiałam się długo. Po prostu lubię wyzwania. Oczywiście okazało się, że to nie taka prosta sprawa. Powiem szczerze .. ciężka robota.. ale pr12038764_1135865049776322_1111492357717025971_ozyjemna J. Z moich odczuć wynika, że pierwszorzędną sprawą jest miejsce spotkania. Tam gdzie spotkałyśmy się tego wieczoru w kawiarni było kilka osób, a nas uczestniczek też nie mało. Ciężko było się przebić przez ogólny hałas. Zapewne połowa nie do końca słyszała to co mówię.. jak i nie widziała to co wyświetlone zostało w prezentacji na komputerze. I tu mogę obiecać poprawę na następne spotkanieJ Dołożymy wszelkich starań do poprawy warunków w jakich będą odbywać się spotkania. Niewątpliwie prowadząca też musi się jeszcze podszkolić ale mam nadzieję, że jakiekolwiek błędy zostały.. zostaną mi wyboczoneJ. Jestem bardzo pozytywnie nastawiona i zmotywowana do dalszej pracy i mam nadzieję, że teraz będzie już tylko lepiej. Dla wszystk12038849_10203736172564854_5278681758985824033_oich uczestniczek( a były to kobiety w różnym wieku , o zainteresowaniach bardziej szosowych, sportowych lub bardziej miejskich ) należą się podziękowania za obecność i aktywne uczestnictwo. Bez Was nie było by o czym mówić i pisać. Cieszę się również, że miałam możliwość zawrzeć nowe, jakże cenne dla mnie znajomości.

Nie pozostaje mi nic innego jak tylko rozmyślać nad nowymi tematami do dyskusji.
Do zobaczenia wkrótce !

Chcesz wstąpić do Akademii Rowerowej Enduro?

Szukasz grupy osób z którą możesz wyskoczyć na rower, chcesz po trenować swoją jazdę w terenie, jelogoendurosteś ambitny i masz chęć dążyć do postawionych sobie celów, interesują Cię nowinki technologiczne i nowości sprzętowe?

Jeśli na powyższe zdanie, chodź raz odpowiedziałeś TAK, to znaczy, że Akademia jest skierowana do Ciebie.

 

Nasze cele to :

 

  • Poznanie ludzi o tej samej pasji
  • Podnoszenie na bieżąco umiejętności
  • Organizacja treningów w terenie
  • Wspólne wyjazdy na zawody enduro i festiwale rowerowe
  • Wspólne obniżenie kosztów jazdy na rowerze enduro
  • Organizacja testów rowerów enduro
  • Testowanie nowości „rowerowych” i dzielenie się opiniami.

Dzięki nam, poprawisz swoją technikę jazdy, dowiesz się więcej o odpowiednim ustawieniu sprzętu, wybieraniu toru jazdy, poprawnym pokonywaniu band, skakaniu, a przede wszystkim spędzisz fajnie czas na świetnych trasach z pozytywnie zakręconymi ludźmi.
Pierwszy zysk to zakup biletu na premierowy pokaz filmu UnReal

w cenie 16 PLN dla Akademii Rowerowej Enduro.

Wypełnij ankietę dołącz do naszej zamkniętej grupy na Facebooku.

ANKIETA

Kielce Targi Rowerowe 24-25 września.

To największa impreza branżowa w ciągu roku. W tym sezonie można było zobaczyć jeszcze więcej wystawców, w tym z Tajwanu i Chin, oraz Czech i Słowacji. Wystawiają się tam wszyscy ważni gracze w rowerowym świecie.

12033746_902137259833485_1139947421_nTargi Kieleckie oprócz „obowiązkowych” spotkań z partnerami, to także możliwość przejrzenia bardziej globalnej oferty skierowanej na polski rynek. Miejsce wymiany zdań i poglądów. Chciałbym się podzielić z tym co w czasie jednego dnia przyciągnęło moja uwagę i zainteresowanie.

Na stoisku firmy Velo, która jest przedstawicielem wielu marek, można było spotkać przedstawiciela firmy Hamaxs z Norwegii. Zaprezentował on nową przyczepkę. Przyczepka jest na tyle ciekawa i innowacyjna, że z pewnością wprowadzimy ją do oferty. Sam byłem użytkownikiem takich przyczepek, więc znam bolączki rodzica i powiem szczerze, że nie dość, że szybko się skła12064116_902137219833489_856247861_nda, łatwo i bezpiecznie podłącza do roweru, to jest wykonana z lekkich i trwałych komponentów. Na stoisku uwagę przyciągały też dziecięce fatbike czyli „grubas” na koła 20calowych i 24 calowych za nie dużą kasę.

Prawie wszystkie marki pokazały na swoich stoiskach przełajówki. Najtańsza była Authora już za 3tys. na Sorze. Choć moją uwagę bardziej przykuła droższa wersja na karbonowej ramie za 7tys.

W Park Toolu gdzie wydawało się że wymyślono już wszystkie narzędzia, przyszła moda na miniaturyzacje. Z jednej strony fajnie mieć taki mały klucz, ale na wygodę użytkowania raczej kiepsko to wpłynie.. Ja chyba wolę starą, większą wersje.

Trzeba też wspomnieć, że SKS wp12047718_902137253166819_1224415783_nrowadził bardzo fajne, szybko montowalne błotniki szosowo crossowe. Coś pomiędzy pełnymi błotnikami a „dupochronami”.

Następnie ruszyliśmy do naszego partnera „PHU Poręba” gdzie można było przymierzyć kołnierz z poduszkami powietrznymi. Ja osobiście myślę, że ten produkt bardziej skierowany jest do klientów z Holandii. Zapoznaliśmy się z nową, kolorową linią lampek POP… już niebawem u nas w sklepie.

Wypróbowaliśmy jak chodzą kółeczka od Cyclingceramic. Mnie osobiście bardzo to przekonało. 4 waty oszczędności to zawsze coś.

Muszę powiedzieć, że też byłem zafascynowany pedałami Time szosowymi. Gdyby nie to, że niedawno zakupiłem Looki to bym się nie zastanawiał. Lżejsze z dodatkową ruchomością poziomą, ośkami jeszcze lżej chodzącymi. Moim typem był model Xpresso12 Carbonowo Tytanowe z ceramicznymi ośkami.12053329_902137256500152_730037378_n

Później wpadliśmy na stoisko Schwalbe – nowości sporo, bo przecież mamy małą rewolucję w rozmiarze opon + do tego dynamicznie rozwijające się enduro.

Następnie udaliśmy się do Bikemana gdzie zapoznaliśmy się z nowościami w lampkach w firmie INFINITY. Bardzo nasa ucieszyła nowa wersja naszego Bestsleru modelu Lava. Nie dość, że tak samo ładna to jeszcze 30% tańsza w wersji nie USB.

Uwagę przykuły narzędzia Topeak z serii NIJA, które chowa się w różne miejsca w rowerze. Np. skuwacz łańcucha schowany w kierownicy. Cie12048525_902137229833488_1592737278_nszą nas też zmiany w kaskach Alpina. Być może Volkswagen zachwiał ostatnio zaufaniem do niemieckich produktów, ale ja osobiście nadal je cenię.

Na stoisku THULE dowiedzieliśmy się o zmianach w zasadach dystrybucji. Ogólnie wydaje nam się, że są to zmiany pozytywne. Bo w tej chwili jest duży bałagan. Podziwialiśmy też nowy bagażnik szosowy.

Nowa kolekcja toreb została odchudzona, lecz cena ciągle nie jest zbyt atrakcyjna. Więc nie nastawiamy się na dużą sprzedaż w tym asortymencie.

Po drodze odwiedziśmy firme Vincere gdzie mogliśmy po12047484_902137199833491_630303960_ndziwiać jak zabezpieczyć ramę przed otarciami. Oraz zobaczyć nowe kolory błotników do rowerów MTB Mucky Nutz

Później zawitaliśmy do 7Anny, która stała się nowym dystrybutorem Fizik’a. Obejrzeliśmy też plecaki V8, które powinny zainteresować każdego kto ceni estetykę i funkcjonalność.

W tym roku na tragach dzielnie towarzyszyła mi moja żona. Jej uwagę przykuły torby i sakwy firmy New Looxs (newlooxs.nl), które zapewne pojawią się w naszej ofercie wraz z fotelikami Bobike. (bobike.com)12032441_902137236500154_2055207184_n

Na koniec udaliśmy się na testy rowerów elektrycznych, gdzie dokonaliśmy porównania nowego systemu STEP w Shimano z Boshem i innymi rozwiązaniami np. z firmy EcoBike. Róż12048439_902137226500155_1670340672_nnica jest druzgocąca – silniki Bosha są po prostu najlepsze. W skrócie napisze tak. Silniki w piastach mają opóźnienie i rower nie jeździ płynnie, tylko szarpie. Odczucie wspomagania jest dostateczne.

W Shimano wsparcie to raczej lekkie popychanie, wszystko działa bez zarzutu, ale brakuje odczucia wspomagania jakie się ma od pierwszej 12041961_902137239833487_749470374_nchwili w silnikach Bosha.

Ostatnio wymyśliłem sobie ze idealny rower to zawieszony rower o skoku 120mm, na 3calowych oponach, ze wspomaganiem Bosha. I taki rower jest w ofercie Scotta. To był najfajniejszy rower na testach. Na koniec zostawiliśmy sobie wizytę w zaprzyjaźnionych redakcjach Bikeboardu i Szosy.

Fajnie jest porozmawiać na żywo z Panami Redaktorami J Znamy parę szczegółów co do nowego numeru Szosy, ale te informacje musimy zostawić dla siebie.12023219_902137189833492_1080410092_n

Było jeszcze wiele ciekawostek tak jak Aero trzy kołowiec wspomagany elektrycznie. Nowe eleketryczne monocykle. No każdy kto kocha dwa kółka coś by sobie wypatrzył.

Przed targami było też stoisko GreenVelo. Gdzie odbyła się prezentacja 4D, z resztą bardzo ciekawa. Dowiedzieliśmy się, że cały projekt już jest na ukończeniu w 90% i na 99% wszystkie trasy czyli 2250km będzie g12033362_902137196500158_1195009940_notowa wiosną. No oby, bo się wybieramy całą rodziną.   12042000_902137209833490_1091447481_n 12047749_902137183166826_388402237_n12028928_902137193166825_1635875798_n

 

 

 

Shimano Spotkanie dla Dealerów 15 września

Spotkanie Shimano tradycyjnie, organizuje w trzech miastach dla swoich klientów. Są to prezentacje w formie bloków tematycznych. O wielu nowinkach można przeczytać na kilka miesięcy wcześniej. Ogólnie osobiście uważam, że Shimano jako firma mogła by być bardziej innowacyjna. Ale ponieważ jest liderem to „20150915_113023kontroluje wyścig”. To temat na pogadanki przy piwie.

Rok 2016 to będzie rok grupy XT 2×11. O tym, że warto się przesiąść wiedzą już chyba wszyscy. Dla mnie nowością było nowe mocowanie przedniej przerzutki XT, jakie będzie stosowane w wielu rowerach szczególnie tych zawieszonych, czyli najczęściej Enduro zwane Sid20150915_131024e Swing. Ogólnie takie mocowanie sprawia, że chodzi to wyczuwalnie lżej i z większą precyzją. Dodatkowo Shimano Polska będzie nagradzać tych co zmienią napęd okularami, które będzie można odebrać na wybranych maratonach MTB.

Drugą, duża nowością jest odświeżona grupa Tiagra. Ta20150915_123830kie nowości średnio budżetowe zazwyczaj przechodzą bez echa… ale dla mnie osobiście w tej chwili nie ma dylematu czy warto dopłacić z Sory do Tiagry. Mechanicznie ta grupa jest już bardzo blisko 105-tki, a wygląd bliski Ultegry. Na spotkaniu można było porozmawiać z Panem Maru odpowiedzialnym za styl nowej Tiagry.

Za tydzień na targach rowerowych będziemy mogli podziwiać pierwsze rowery składane 20150915_155210na silnikach Shimano zwanych STEP, a w 2017 pierwsze wersje MTB z tym silnikiem.

Widać, że wejście w silniki wymaga dużo nakładu finansowego i dopracowania bo program trwa 5lat. Ja puki co, jeśli już miałbym polecać „elektryka” to z silnikiem BOSHa. Po prostu ta firma wzbudza większe zaufanie, a stoi za tym wieloletnie doświadczenie w budowie silników.

Na koniec cos co umknęło moje uwadze po targach EuroBike czyli zapowiedz nowej grupy Shimano20150915_143248 do rowerów miejskich, ceniących sobie wygląd komponentów czyli Metrea. Można „pogrzebać” w necie. Jest już sporo informacji na ten temat.

Na koniec coś dla miłośników Piwa (choć wg smakoszy piwo to nie jest). Na imprezach gdzie będzie gościł namiot Continetala do zdobycia piwko z limitowanej serii. Warto więc być aktywnym uczestnikiem wszelkiego rodzaju imprez rowerowych.

ŚLR Pylypets (Ukraina) wg Kasi B.

UKRAINA. MTB PYLYPETS

W swoim życiu( co prawda nie tak długim, ale jednak) nie miałam jeszcze okazji odwiedzić naszego sąsiada za u7wschodnią granica, a o Ukrainie słyszałam tylko z opowieści. Ekipa MyBike w składzie Ela, Krzysiek, Adrian i Ja postanowiła stawić się na starcie maratonu MTB w Pylypets. Cóż można powiedzieć … piękna miejscowość. Niestety , te zapierające dech w piersiach widoki , w większości mogliśmy podziwiać w drodze powrotnej zza szyby samochodu, gdyż w dzień maratonu Karpaty spowiła mgła. Ale po kolei…
DROGA          

Do przejechania mieliśmy dużo km( ponad 700) co oznaczało cały dzień spędzony w samochodzie. Wraz z Adrianem, wyruszyliśmy z Warszawy koło 7:30. Nasi kompani podróży ( Ela i Krzysiek) dołącu9zyli w Rzeszowie. Dłuuugo jechało się . Po stronie polskiej droga bez zarzutów. W porównaniu do Ukrainy,„dorobiliśmy się” pięknych dróg 😉 Przekraczając granice ukraińską (w tą stronę szybko i bezproblemowo) do końca nikt nie wiedział co nas czeka. Ku zadowoleniu kierowcy droga nie była najgorsza. Mniej komfortowo zrobiło się kiedy nastał wieczór i zaczął padać deszcz. Słaba widoczność oraz brak linii wyznaczających pasy drogowe spowodowały znaczny spadek tempa podróży. Za to mogliśmy „podziwiać” niebywałe umiejętności ukraińskich kierowców. Jeżeli ktoś kiedykolwiek oglądał filmiki z wyczynami kierowców ukraińskich bądź rosyjskich wie o czym mówię J Wyprzedzanie „na trzeciego” przy braku widoczności tego co przed nami.. to częsty obrazeku8. 2 sekundy później… a zderzenie czołowe osobówki z TIR-em moglibyśmy oglądać na żywo… Gość miał szczęście. Gdyby zawahał się przy wykonywaniu tego niebezpiecznego manewru jakim było wyprzedzanie na zakrętach.. wole nie myśleć. Kolejne kilometry przemierzaliśmy zawsze za kimś kto widać, że znał drogę. I tak zbliżaliśmy się do celu. Jednak ostatnie 30 km trochę nas zaskoczyło. 1,2 czasami 3 . To najczęściej używanie biegi. Droga oznaczona na mapie jako biała okazała się być wyboisto dziurawą . Z opowieści organizatorów MTBCROSSMARATON, którzy również przyjechali zmierzyć się z tutejszymi terenami , wiem, że nie jechaliśmy wcale dziurawą drogą. Jak stwierdził Mazi i tu cytuję „ nikt mi już nie powie, że full nie przydaje się na drogi asfaltowe” …Oni jechali drogą, która na mapie była zwykłą czarną kreską :D. Jeżeli chodzi o nas to parę razy podwozie spotkało się z drogą wywołując u podróżujących spontaniczne okrzyki. Nie dało się nie oglądać za siebie w poszukiwaniu części podwozia. u6Na szczęście obyło się bez urwanej miski olejowej. Nie ukrywam..kilkanaście razy pomyślałam sobie „co ja tu robię?” Ufff.. dojechaliśmy. Trochę po 23 odnaleźliśmy swoje pokoje i łóżka. Warunki ekstra. Nie było się do czego przyczepić. Czułam się jak w polskich górach ,w drewnianym domku J. Pozostało tylko oddać się chwili spokoju i zbierać siły na kolejny dzień.

WYŚCIG

Pobudka tuż przed 8 ( tu należało by wspomnieć o zmianie czasu. U nas 6:50 . Na Ukrainie to już 7:50). Na śniadanie kasza gryczana ( ja osobiście nie przepadam) z mini parówką 😀 Nastroje przed startem dobre. Nie czuliśmy zmęczenia. Adrenalina u5rosła z minuty na minutę. Pikanterii całej sytuacji dodawał widok za oknem. Pada. Ku mojemu zadowoleniu wszyscy mówią o błocie. Będzie ekstra 😀 To moje ulubione warunki wyścigowe. Szykujemy się do startu. Adrian, Ela i Krzysiek stawili się na starcie o godzinie 10. Do pokonanie 70km przy 2500m przewyższeń. Ja wybrałam nieco łatwiejszą opcje 😉 47km, a garmin wskazał ponad 1800m przewyższeń. Melduje się na starcie o 10:30. Uśmiech od ucha do ucha. Przede mną perspektywa spędzenia ponad 4 h w siodle. Zero presji. Jadę po to żeby dobrze się bawićJ. START! Krótki zjazd i już pierwsza góra. Trasa przebiegała w większości szerokimi drogami gdzie nie było problemu z wyprzedzaniem. Single stanowiły zdecu4ydowaną mniejszość ( koło 7 km z całej trasy) . Mimo sił, już na 3 km, nachylenie oraz błotna maź zmusiły wielu uczestników do wycieczki pieszej w górę. Myślę sobie… no ładnie. Jak tak dalej pójdzie to będzie maraton pieszy z rowerem . Jednak takich odcinków była zdecydowana mniejszość. Pamiętam jeden podjazd gdzie w połowie już człowiek nie miał siły walczyć z uślizgami. Trzeba było zejść z roweru, a szło się wcale nie lepiej.. 3, 4km\h, nachylenie w okolicach 8 %.. Buty zapchane. Plus 1 kg na buta (pedały crank spisały się, nie miałam żadnych problemów z wpinaniem i wypinaniem butów). Żałowałam, że nie wkręciłam w buty kołków. Może by to coś poprawiło. Opony też się zalepiały. XR1 od Bontragera- mam wrażenie, że na ten wyścig przydałaby się bardziej agresywna opona ale nie można narzekać.u2 Dały radę. Z gęstej mazi oczyszczały się naprawdę szybko. Wymagająco .. Ale to nic. Każdy podjazd wynagradzał zjazd. Piękne, długie zjazdy. U mnie maks. prędkość 52 km/h. Euforia i zadowolenie przepełniały moje ciało. Sama przyjemność. W pamięci jednak cały czas miałam ostatni podjazd jaki na mnie czeka. Na wykresie wyglądał imponująco . Długa zielono, żółto, czerwona kreska na wykresie, która szła w górę od mniej więcej 37km do 44km. Podjazd pod stok zaczynał się polną drogą. Ciężko.. ale po 2 km zamienił się w kamienistą drogę idącą serpentyną w górę. Pudło uciekło mi właśnie na tym podjeździe. Miałam nadzieję dogonić jeszcze ukraińską koleżankę na zjeździe bo wiem, że tam radziła sobie sporo słabiej, ale niestety . Za bardzo się oszczędzałam na podjeździe. Kolarskie powiu3edzenie mówi, że wygrywa się na podjazdach, a przegrywa na zjazdach. Sprawdziło się jak nigdyJ . Ten ostatni zjazd.. adrenalina sięgnęła szczytu. Wąska ścieżka, zakręty, kamienie, błoto, korzenie idące pod skosem na najbardziej stromych odcinkach. Dla mnie bajka 😀 Ramiona paliły, palce lewej ręki odrętwiałe. Dużo trzeba było operować klamkami hamulcowymi. To był najbardziej wymagający zjazd na jakim miałam przyjemność jechać J Poprowadził mnie do samej mety. Radość i zadowolenie. Udało się dojechać w jednym kawałku bez urazów fizycznych i psychicznych;)

I jeszcze jedno. Bufety. To był dla mnie szok. Wjeżdżam na bufet. Sięgam po banana. W tym czasie rower zabiera 2 panów. Jeden z patykiem w ręku, drugi z olejem. Czyszczą mi rower 😀 Napęd jak nowy J Ale uwaga.. to nie koniec. Sięgam po Camelbaka, odkręcam go by dopełnić zapasów. W tym czasie Pani sięga do mojej twarzy, zdejmuje mi okulary, czyści moją twarz mokrymi chusteczkami . Nie wiedziałam czy się ruszyć czy nie 😀 Grzecznie poczekałam aż skończy . Byłam w szoku. Okulary też dostałam czyste. Myślę sobie.. może za zakrętem czeka fotograf 😛

Takiej obsługi życzę każdej kobiecie ścigającej się na maratonach J

POWRÓT
Oprócz tego, że nasi kochani celnicy tak strasznie ociągają su1ię na granicy ( chyba ponad 2h spędzone na czekaniu) to droga wydawała się przyjemniejsza. Wszystkim dopisywał dobry humor. Dzień był słoneczny więc podziwialiśmy piękne widoki po stronie ukraińskiej. Okazało się też, że droga którą jechaliśmy nocą w drodze na maraton, ma jeszcze więcej dziur za dnia :p. Niestety samochód ,którym podróżowaliśmy spotkała przykra sprawa. Prawdopodobnie od uderzenia kamyka pękła szyba. Na szczęście rysa „zakręciła” a my mogliśmy wrócić do domu. Pragnę pogratulować pozostałym uczestnikom woli walki i samozaparcia. Nie był to łatwy wyścig !
Do zobaczenia na kolejnym maratonie

Kasia B.