Pierwsze góry w sezonie

W minioną sobotę odbył się pierwszy górski maraton cyklu Bikemaraton i jeden z pierwszych w Polsce. Start miał miejsce w Polanicy Zdrój.

 

Z naszej drużyny na starcie stanęliśmy w trójkę: Monika Mrozowska, Piotr Berner i ja. Piotr przyjechał na miejsce parę dni wcześniej na miejsce, a ja z Moniką dojechaliśmy w piątek wczesnym wieczorem. Dzięki czemu mieliśmy okazję zrobić jeszcze krótki rozjazd po okolicy tak aby rozruszać zasiedziałe kończyny po 5 godzinnej podróży ze stolicy.

IMG_0757

Start pierwszego sektora odbył się o jedenastej i po krótkim przejeździe honorowym do pobliskiej Biedronki wystartowaliśmy ostro pod górę. Pierwsze dziesięć kilometrów było nudnym ale dającym  w kość podjazdem po ubitej drodze. Mnie niestety podjazd nie wszedł zupełnie i od początku wyścigu wiedziałem, że nie będzie to udany start pod kątem sportowym. Mam trzy teorie na powód mojej niemocy w nogach i mam nadzieję, że w Zdzieszowicach uniknę tychże błędów.  Po około 15 kilometrze rozpoczął się zjazd, który nie był zbyt trudny, ale zweryfikował trochę umiejętności techniczne zawodników którzy poszli ostro pod górę.

Następnie trasa wiodła głównie szerokimi ścieżkami z niewielką ilością trudniejszych elementów, aż do rozjazdu Mega/Giga gdzie zaczęliśmy powtarzać odcinek trasy od około 12 do 36 kilometra. Na szczęście po tym odcinku który powtarzaliśmy nastąpiła najfajniesza część całego maratonu. Od około 57 kilometra zaczęły się kręte single między kamieniami i hopkami. Minusem było to, że giga dogoniło słabszych zawodników z mega, którzy troszkę zbyt mocno wciskali klamki hamulcowe 🙂 Po tej sekcji mieliśmy do pokonania jeszcze jeden szutrowIMG_0754y odcinek, aby ostatnie 6kilometrów spędzić na szybkim zjeździe przeplatanym z trudniejszym zjazdem, który wymagał zarówno dobrej techniki jak i mocnych rąk. Mnie pod koniec piekły ręce chyba mocniej niż nogi na pierwszym podjeździe.

Ostatecznie mimo słabszej dyspozycji nie miałem ani przez chwilę myśli w stylu „po co ja to robię”. Trasa była na tyle przyjemna, że chciało się nią jechać. Sprzyjała też ku temu pogoda z temperaturą około 20 stopni i pełnym słońcem.

Osiągnęliśmy następujące wyniki:

Dystans Mega 48 km:

Monika Mrozowska 25 open i 9 K3

Dystans  Giga 72km:

Piotr dekoracja

Piotr Berner 13 open i 5 M3

Mateusz Rybak 41 open i 14 M2

 

Brawa dla Piotra który załapał się na dekorację i otarł o top 10!

 

Mateusz

Majówka z PolandBike

Po całkowicie nieudanym starcie w Otwocku, gdzie totalnie mnie odcięło, zawody w Legionowie miały zweryfikować czy była to tylko chwilowa niedyspozycja, czy jednak brak przepracowanej zimy.

13124583_1162781630420606_1534147800319045298_n    Do Legionowa mam sentyment, 2 lata temu na tej trasie były to moje pierwsze zawody po powrocie do kraju. Z ostatnich lat pamiętałem trasę w Legionowie, jako miłą, przyjemną i malowniczą. W tym roku organizator zapowiedział, że część trasy zostanie poprowadzona w przeciwnym kierunku niż w latach ubiegłych.

Przed startem na krótkiej rozgrzewce, spotykam członków zespoły w charakterystycznych strojach, która rozmowa, życzenie sobie powodzenia i oczekiwanie na start w sektorze.

Start zawodów jak zawsze 13100903_1163144900384279_4860333312859661930_nzlokalizowany był na Placu Kościuszki, początek trasy przebiegał po osiedlowych uliczkach, jednak po przejechaniu wiaduktu nad torami zaczęły się zmiany trasie.

Zmiany okazały się być na plus, a organizator wyciągnął chyba wszystko co możliwe było do uzyskania z tego terenu. Były sztywne podjazdy, malownicze single w brzozowym gaju, parę krótkich ale technicznych zjazdów, kilka przejazdów przez piach i długa finałowa prosta na której kibice bili brawo każdemu dojeżdżającemu do mety. Czyli esencja jeśli chodzi o MTB w wykonaniu Mazowieckim.

Moja forma pozostawia wiele do życzenia, rzekłbym ze jest porównywalna do tej jaką miałem zaczynając swoją przygodę ze ściganiem się w Czechach. Po przekroczeniu linii met13103374_1163133310385438_4322753859514641658_ny czułem się zmęczony bardziej, niż po swoich pierwszych zawodach w czeskiej Pradze. Dla Porównania w Legionowie wg. Garmina na dystansie 35km przewyższeń było tylko albo i aż 100m, na moich pierwszych zawodach było wg danych organizatora 35km i 500m przewyższeń. Więc zdecydowanie najeżą się gratulacje i podziękowania dla organizatora za wytyczenie takiej 13087799_1163153397050096_5844324151491013581_ntrasy. Za rok na pewno wrócę na tą trasę, jest parę rachunków do wyrównania J

Po zawodach było miło jeszcze spotkać zawodników z Teamu porozmawiać we wspólnym gronie i wymienić się wrażeniami z imprezy.

MyBike drużynowo zajął 3 miejsce w klasyfikacji Teamówwyniki legionowo,

A punktowali następujący zawodnicy:

Zdjecia w relacji pochodzą z fanpaga PolandBike i są autorstwa Zbigniewa Świderskiego

 

Marek S.

Twierdza Modlin zdobyta 24.04.16

Na starcie około 1000 zawodników, w tym liczna 20 osobowa ekipa MYBIKE.PL.
Prognozy pogody nie były zachęcające. Zapowiadali deszcz i silny wiatr. Na szczęście deszczu nie było, a zza kłębiących się chmur wyglądało słońce.
W tym roku organizator zdecydował się zmienić miejsce startu na plac w środku Twierdzy Modlin. Zdecydowanie ciekawiej i wynw2godniej pomiędzy zabytkowymi fortyfikacjami.
Dzięki tej zmianie trasa była moim zdaniem dużo ciekawsza niż w tamtym roku. Dystans mini 25km, max 50 km.
Trasa wiodła pomiędzy zabudowaniami twierdzy, odkrytymi polami, gdzie wiatr się dawał we znaki. Trochę leśnymi wąwozami. Później wjechaliśmy na serię wymagających wzniesień, po których dotarliśmy nad Wisłę. Ścieżka nad rzeką doprowadziła nas z powrotem do murów Modlina. I znów kilka podjazdów, przejazd w okolicach mety. Dystans mini kończył swoje zmagania, a my pojechaliśmy na drugą rundę. I tu niespodzianka, początek i końcówka drugiej rundy zostały zmienione. Między innymi dodany singiel po koronie fortyfikacji oraz na koniec Wajsgóra.
Mnie się podobało. Po niezbyt udanym starcie w Otwocku, tu czułem się znacznie lepiej. Minusem na pewno był ogrom rozbitego szkła na trasie zawodów.
nw1
Drużynowo zajęliśmy 5 miejsce.
Wszyscy zawodnicy awansowali lub utrzymali swoje sektory.
Gratulacje dla całej ekipy.   wynikinw

Kalendarz startów 2016

W tym sezonie będziemy się ściągać w :

Bike Maraton:
07.05 –  Polanica Zdrój
21.05 – Zdzieszowice
18.06 – Wisła
09.07 – Szklarska Poręba
23.07 – Bielawa
20.08 – Myślenice
11.09 –  Jelenia Góra
08.10 – Świeradów Zdrój

MTBCrossMaraton:
17.04 – Daleszyce
05.06 – Piekoszów
26.06 – Kielce-Geopark
17.07 – Pińczów
07.08 – Morawica
28.08 – Bodzentyn
18.09 – Masłów-Ciekoty
02.10 – Chęciny

PolandBike:
02.04 – Otwock
24.04 – Nowy Dwór Mazowiecki
01.05 – Legionowo
08.05 – Radzymin
22.05 – Nadarzyn
19.06 – Góra Kalwaria
03.07 – Płock
10.07 – Nowiny (Korona Świętokrzyska)
24.07 – Wąchock (Korona Świętokrzyska)
14.08 – Stężyca
03.09 – Marki
24.09 – Warszawa-Wawer (Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu)

Błotnista Miękinia na rozpoczęcie sezonu

W weekend 16-17 kwietnia odbywały się dwa maratony inaugurujące dwa ważne cykle dla naszej drużyny: w sobotę Miękinia Bikemaratonu, a w niedziele Daleszyce ze Świętokrzyskiej Ligi Rowerowej. W związku z tym że upatruje wysokiego miejsca w klasyfikacji generalnej Bikmaratonu zdecydowałem się pojechać na oba wyścigi. Miękinia była o tyle istotna, żeby złapać pierwszy sektor na kolejne wyścigi oraz więcej punktów z okazji płaskiego maratonu.

Wyjazd do Miękini rozpoczął się niezbyt udanie bo A2 i DK8 były blokowane przez mieszkańców w związku z budową jakiejś linii wysokiego napięcia. Nie będę na forum komentować tego co przychodziło mi do głowy stojąc w turbo korku. Niestety spowodowało to, że nie zdążyłem odebrać numeru startowego w piątek. Na szczęście w sobotę biuro działało mega sprawnie i w kwadrans wszystko było ogarnięte.

Z dodatkowych pechowych wydarzeń przedstartowych było to że jak już się ogarniałem do startu to zaczęło schodzić powietrze z koła… w samochodzie. Przynajmniej moja narzeczona się nie nudziła jak się ścigałem 😉

Startowałem niestety z połowy drugiego sektora który ruszył 2.5 minuty po pierwszym. Niby miałem zaliczony czas netto ale jednak strata do pierwszej grupy i brak możliwości złapania się w pociąg powoduje też straty w ostatecznym wyniku.

Start przebiegł względnie ok dla mnie chociaż na początku nie mogłem wkręcić się na najwyższe obroty. Do pierwszych górek jechaliśmy względnie stałą grupą, a jak już się hopki pojawiły to zacząłem przechodzić do przodu wyprzedzając sporo osób. W okolicach 35km zaczęły się przepiękne single ok 6km (giga powtarzało tę część drugi raz). Był to odcinek na którym znów nadrabiałem straty ze startu i przedzierałem się do przodu. Tutaj chciałbym zaapelować do wszystkich zawodników – Odstawcie czasem szosy w kąt i idźcie na rundkę MTB potrenować. Nawet w Warszawie się da, trzeba tylko chcieć. Jak patrzyłem na niektórych to był dramat jak oni jechali po tych signalch i robili tylko zatory.

Niestety na trasie była przeraźliwa ilość błota która mocno spowolniła czasy przejazdów. Wszystko szło dobrze gdzieś do około 60km kiedy złapał mnie kryzys, ale do mety się dotoczyłem na ostatecznie 36 miejscu open (10 M2) co uznaję za bardzo przyzwoity wynik jak na pierwszą edycję w ramach której rozgrywany był Puchar Polski w maratonach MTB, a wszyscy zawodnicy są wygłodniali po zimie.

Po starcie w Miękini musiałem się szybko zregenerować tak aby względnie móc powalczyć w Daleszycach również na Giga w niedziele – pisząc tę relację jestem już po drugim wyścigu i udało się ukończyć; wynik raczej słabszy ale punkty zostały zdobyte 😉

IMG_0732