W ubiegłą niedzielę w Chęcinach odbyła się ostatnia w tym roku edycja ŚLR – priorytetowego cyklu naszej drużyny. Frekwencja na starcie bardzo dobra, pogoda świetna, piękna okolica, zamek w tle – idealne warunki do ścigania i zakończenia sezonu.
Przed startem przeanalizowałam profil trasy – jak zwykle mocno interwałowa. Na dystansie FAN czekało na nas 45km świetnej trasy w tym 1200m przewyższeń, a na dystansie MASTER 72km i 1600m przewyższeń! Wiedziałam, więc że lekko nie będzie. Organizatorzy mnie nie zawiedli i po raz kolejny przygotowali naprawdę ciekawą i urozmaiconą trasę.
Start w moim wykonaniu nie najlepszy, upadek z fikołkiem przez dwa rowery (na szczęście w gęsty piach) na pierwszym stromym zjeździe, brak mocy i nie najlepsze samopoczucie aż do pierwszego bufetu (20km). Na szczęście w drugiej części wyścigu złapałam swój rytm, zaczęłam mocniej podjeżdżać, złapałam nawet flow na zjazdach i powoli odrabiałam straty. Na 5km przed metą widziałam w niedalekiej odległości trzy dziewczyny, niestety tylko jedną z nich udało mi się wyprzedzić, bo na finałowy podjazd pod zamek zabrakło już siły w nogach i siłą woli znalazłam się na górze ;), a później już tylko szybki zjazd po mety i ufff to koniec – udało się wywalczyć 2.miejsce w kategorii K2 i 5open wśród kobiet – czas na zasłużony odpoczynek! J
Na dystansie FAN wystartowały, oprócz mnie, dwie Kasie – Kasia Burek – 3.miejsce kategoria K2 i Kasia Kuźma 4.miejsce kategoria K3. Wśród Panów zdecydowanie najszybszy był Kuba Okła (7 M2 i 18 open), następnie: Adrian Socho (28 M3, 71 open) i Piotr Szlązak (13 M4 i 84 open). Z DNF niestety tym razem Grażyna Czerniakowska i Marek Sanaluta.
Na dystansie Master naszą drużynę reprezentowały cztery osoby. Jedyną dziewczyną była Krysia Żyżyńska-Galeńska, która ze świetnym czasem zdecydowanie wygrała wśród kobiet. Wśród Panów, pomimo dłuższej przerwy od startów, najszybszy był Mateusz Rybak (4 M2, 12open), następnie: Radosław Jurek (8 M3, 19open) oraz po bolesnym upadku na szybkim zjeździe Karol Wróblewski (11 M3, 22open). Michał Nowotka DNF -pomimo antybiotyku towarzyszył nam na dystansie FAN.
Jako że była to ostatnia edycja cyklu oprócz dekoracje etapowej, czekała nas dekoracja generalna. O ile miejsca w danych kategoriach były raczej wiadome, wielką zagadką było dla nas miejsce naszej drużyny. Najpierw dystans Family – nie było tu naszych reprezentantów, następnie FAN – jedynie ja (2 K2) i Grażyna Czerniakowska (2K4) wystartowałyśmy w wymaganych, co najmniej 5 maratonach, a na dystansie MASTER pierwszą kobietą okazała się nasza niezawodna Krysia! Czekaliśmy więc kilka godzin z niecierpliwością, integrując się drużynowo, na ostateczną dekorację drużynową. Nie ukrywamy, że tu spore zaskoczenie… jesteśmy na 3.miejscu!
Z czego oczywiście bardzo się cieszymy, chociaż ambicje były większe, ale nie poddajemy się i widzimy się na starcie w następnym sezonie, mam nadzieję, że w jeszcze większej grupie! Dzięki wszystkim za współpracę i atmosferę na zawodach!