SLR Checiny FINAŁ

To na początku może tak. TO BYŁ NAJFAJNIESZY MARATON W TYM SEZONIE.
Piękna pogoda, super trasa naprawdę ciekawa, dość trudna techniczna, wymagająca. Dobra organizacja, miła atmosfera – no super. Wpiszcie sobie to w kalendarz za rok.
Zamek w Chęcinach będzie mi się pewnie śnił gdy będę tęsknił za prawdziwym MTB. Ależ to było meczące.pudlo

Ten maraton dodatkowo był uwieńczeniem naszych starań w  klasyfikacji generalnej i obronienie II pozycji jako drużyna.

Dla mnie nie było to szczęśliwy maraton bo na karkołomnym zjeździe rozszczelniłem oponę. I na trasę wróciłem dopiero po kwadransie.

Jechałem dystans FUN 45km, 1160m różnicy wzniesień. Trasa zaczynała się od razu pod górkę najpierw chwile po asfalcie, a później po luźnych kamieniach aż do linii lasu. Podjazd w grupie gęsiego, pzamekóźniej szybki zjazd z przejazdem pod S7 i znowu pod górę tym razem dużo wyżej i dłużej. Miejsca do wyprzedzania było mało albo można powiedzieć wcale. Ja nie szarżowałem bo wiedziałem że będzie jeszcze okazja naciskać mocniej na pedały. Nareście pierwszy zjazd, a w zasadzie dwa pod rząd. Duże kamienie, wymyte rozpadliny, liście maskujące przeszkody kawałki gałęzi – po prostu było wszystko. Również pierwsze katapulty. Ktoś krzyczy za mną „prawa wolna”, ustępuje drogi a on wyprzedza i od razu lot przez kierownicę. Chwile później znowu taka sama sytuacja. Zawodnik bliżej mi nie znany w sposób iście samobójczy zjechał ze zbocza, a na końcu koło wpadło mu w rozpadlinę deszczowa i fruuu z roweru. Na szczęście bez uszczerbku na zdrowiu. To idealne miejsce dla fotografów. Stawka się rozluźniła doganiam jakąś dziewczynę, ale znowu wąsko dużo krzaków nie ma jak wyprzedzać. Jedzie mi się świetnie koła się nie ślizgają bo założyłem większe kapcie BONTRAGER XR1 w wersji z mleczkiem. Kontrola na zjazdach dużo lepsza, a i pod górę dobrze się ktomekslrlei do podłoża – nic się nie ślizga. Znowu zaczęły się podjazdy i to takie że niestety jadąc komuś na kole w grupie zawsze kończy się to tak samo. Czyli zgrzyt łańcucha przy zmianie biegów, biegi się nie zmieniają … teraz padają nie cenzuralne słowa J i grupa staje pod górę bez możliwości wskoczenia na rower bo za stromo.

Wole zsiadać z roweru gdy już nie daje rade, niż gdy mnie zatrzymują ale pewnie nie jestem odosobniony w tej kwestii. Później trawers i znowu pod górę. I tak można powiedzieć cały czas. Trochę na dół, trochę na górę. Trasa zaciera się w pamięci. Koło 20km dogoniłem kogoś kto miał głośnik w plecaku. Niby lepiej bo ma kontakt z przyrodą, a nie słuchawki w uchu i to pewnie mobilizuje do pedałowania, ale dla kogoś obok – jak dla mnie to ja wole delektować się uderzeniami kamieni o ramę lub słuchaniem strumyka. Niestety po lesie jeździli moto – croskrysia slrsowcy, jeden nawet mnie wyprzedzał na podjeździe co nie było fajne. Zdegustowany repertuarem kolegi z plecakiem przy najbliższym spadku postanowiłem odjechać. Leciałem jak wariat, zjazd był piękny… ale uszkodziłem koło i po zawodach.

Wymiana dętki nie była szybka bo skrzywiłem wentyl i nie mogłem go zdjąć, ale udało się – cieszyłem się jak dziecko. Ruszając po 15minutowej przerwie chce mi się znów gonić, jak zawsze w takiej sytuacji.
To są te chwile kiedy wyprzedzasz z taka łatwością. Po przymusowej przerwie, czułem się jak bym zatrzymał się na obiad. Niestety euforia szybko minęła kilka podjazdów i znowu wróciłem do pedałowania ekonomicznego. Pamiętam świetny zjazd (podobno ten sam jest na trasie w NowkaskaSLR1inach) tak zwany przy pomnikach. Bardzo stromy. Ale schodząc z rowerem pod pacha a raczej skacząc z rowerem na plecach widziałem jak chyba zawodnik z top1 Masters zjechał zakosami w taki sposób ze mi szczęka opadła. To się nazywa znajomość trasy.

Mnie jeszcze czekała przygoda. Gdy dogoniłem dziewczynę krzyczę prawa wolna i jadę. Jak bardzo się zdziwiłem gdy mi odkrzyknęła „Nie Lewa” i w tej samej chwili uderzyłem w jej tylne koło i FRUU… w krzaki. Nic się nie stało ale chwile się zbierałem. Gdy ja dogoniłem chwile później już się dogadaliśmy.

Pamiętam też moment gdy zjeżdżam sobie szutrówką a tu kolega z Masters wyprzedza mnie jadąc co najmniej 45km/h może i dał bym rade tak jechać ale nie wiedziałem co mnie czeka za zakrętem.

W głowie mam też swkaskaslr2ój wjazd na asfalt z zakrętem o 90stopni. Na asfalcie był piasek a ja jechałem dość szybko i uślizg był potężny już widziałem siebie w rowie… ale opony odzyskały przyczepność i skręciłem w ostatniej chwili. Adrenalina tak mi skoczyła ze sił starczyło na następna górę.

Nadszedł ten moment gdy Twój Garmin pokazuje Ci do mety 2km czas finiszować.

Wtedy zamek pojawił się w pięknej krasie. Do tego na zboczu góry były piękne budynki. Później się dowiedziałem ze to wydział Geologii w kamieniołomach. W dobrym humorze i pozytywnym nastawieniu cisnę mocno na pedały asfaltem pod górę. Nawet do głowy mi nie przyszło że czeka mnie jeszcze „ściana płaczu” tzn. z asfaltu skręcało się w lewo, patrzęwidok dalej w górę i dostrzegłem małych ludzików na rowerach – tam na szczycie. Z tego wszystkiego płakać się chciało J
Pomimo wszystko na górze czekała nagroda był to widok jak marzenie (wracam tam na 100%, bo było miejsce na ognisko) te ostatnie 500m to chyba jechałem z 15minut, pamiętam widok prędkości 4km/h i szybciej już nie dawałem rady potem już tylko zjazd był krótki. W Chęcinach jeszcze kilka zakrętów z górki po asfalcie i wjazd na metę. Uff koniec sezonu. Było pięknie.

Póki co nie jestem wstanie sobie wyobrazić sobie żeby przejechał 72km i 2000m przewyższenia… ale jeśli gdzieś spróbuje to w Chęcinach.

Wyniki:

Master
6 MARCIN JABŁOŃSKI 4050 MYBIKE.PL M4 M4 \ 1 03:40:16
9 PAWEŁ PARTYKA 3109 MYBIKE.PL M3 M3 \ 5 03:53:57
32 PIOTR BERNER 3237 MYBIKE.PL M3 M3 \ 14 04:25:22
45 JAKUB OKŁA 1012 MYBIKE.PL M1 M1 \ 2 04:40:32
53 KRZYSZTOF DZIEDZIC 3205 MYBIKE.PL M3 M3 \ 25 04:51:41
3 ELŻBIETA KACA 3204 MYBIKE.PL K3 K3 \ 2 05:51:57
Fun
47 MICHAŁ CZAJKOWSKI 3263 MYBIKE.PL M1 M1 \ 6 02:38:50
2 KRYSTYNA ŻYŻYŃSKA-GALEŃSKA 2299 MYBIKE.PL K3 K3 \ 1 02:58:30
129 TOMASZ KUCHNIEWSKI 2300 MYBIKE.PL M4 M4 \ 25 03:08:32
149 PIOTR SZLĄZAK 4071 MYBIKE.PL M4 M4 \ 34 03:16:56
8 KATARZYNA BUREK 2136 MYBIKE.PL K2 K2 \ 4 03:25:41
Family
25 BEATA KUCHNIEWSKA 8033 MYBIKE.PL FK4 FK4 \ 2 01:37:48