Uphill & Downhill relacja

up5

Pierwszy dzień jesieni minął niektórym bardzo owocnie.
Na słynnej warszawskiej Agrykoli rozegrano zawody „Uphill Downhill”.
Z racji super gładkiego asfaltu (niczym na drogach oznaczanych w polskiej nomenklaturze wielka literą A) impreza dedykowana była szosowcom. Wystartowali jednak zawodnicy na różnych rowerach. Tuż przed zamknięciem zapisów pojawił się Nikolaj Avierin z Ukrainy, za którego sprawą zawody zyskały rangę międzynarodowych.
Po wymieceniu jesiennych liści z rowerowych ścieżek Agrykoli rozpoczęto zjazdy.
Długo nikt nie mógł przekroczyć magicznej granicy 70 km/h. Pierwszy poradził sobie z tym Michał Cąpała, który wykręcił up270,8 km/h i mimo wielu prób granicy tej już nie przekroczył.
Przegonił go w niedługim czasie Adam Żuber, który wykręcił 70,9 km/h, a potem 72,1 i 73,5.
Każdy z zawodników miał trzy próby. Jednakowoż Tomek Szala pojechał raz i osiągnął 75 km/h, co ustawiło go na pozycji lidera.
Pozostałe próby już sobie odpuścił.
Zjechawszy należało wjechać i to w dodatku na czas.up4
Tu główna walka rozegrała się między Michałem Cąpałą i Tomkiem Szalą. Ostatecznie Tomek wygrał i drugą konkurencję.
Zawodnikiem, którego można określić „Największym Poukładańcem” został Piotr Szlązak, któup3ry w obu konkurencjach zajął 5 miejsce.
Zagraniczny zawodnik, Nikolaj Avierin, którego był to debiut w zawodach, zajął 7 miejsce.

Głównym sędziom w zawodach były urządzenia pomiarowe z linii Edge, dostarczone przez firmę Garmin. A nagrodami za osiągniętą prędkość była zebrana z wpisup1owego kasa, która w całości poszła na nagrody dla najlepszych 3 zawodników w każdej konkurencji. To się nazywa demokracja. Dodatkowo nagrodami rzeczowymi marki Bontrager pierwszą 5 wsparł Trek Polska.

„Uphill Downhill” miał w tym roku swój debiut. Będzie to jednak stały punkt na rowerowej mapie stolicy. Przygotujcie się na pierwszą połowę września.
Do zobaczenia w przyszłym roku!

Mybike.pl

 

Nowy Dwór 22 września Mazovia MTB

Jak ten czas leci końcówka sezonu zbliża się wielkimi krokami. Mi osobiście bardzo chodzi po głowie spróbować jeździć na Fatbike ale to będzie chyba inna relacja.

Na samym początku bo być może nie uda się niektórym doczytać do końca chciałbym pogratulować Krysi za pierwsze bez dyskusyjne miejsce w MEGA OPEN. BRAWO!!!

Do Nowego Dworu zjechało prawie 900 osób i był jedne z liczniej obstawionych edycji. Ja od kolegów słyszałem, że będzie płasko szybko i malownicze widoki. No cóż może widoki były ładne ale krysia na starcienie miałem czasu się rozglądać bo jadąc wałami pilnowałem żeby grupa mi nie uciekła.  To był mój pierwszy start z 3 sektora. Postanowiłem ruszyć bez przeginania bo przecież każdy powinien znaleźć swoje tempo. Ruszyłem razem z Wojtkiem naszym nowym kolegą. On zapowiedział ostrą przepychankę do przodu. Tak też się stało już po pierwszym wirażu mi odjechał ale nie chciałem się z nikim zderzyć. Spokojnie jechałem więc w grupie. Dopiero wjazd na wał nas ustawił w wężyk.

Bardzo żałowałem że nie pojechałem dołem wału gdzie było co prawda po nie równych płytach ale widać było że jedzie się szybciej. Myślę, że ta decyzja nie twojtek na starcieylko mnie kosztowała z minutę… w plecy.

Droga zamieniła się na szutrówkę na której zobaczyłem naszego kolegę Marka po kraksie na poboczu.

Strzeliła mu opona i dwie osoby po nim przejechały ups…  Później trasa wiodła po mokrych łąkach aż wreszcie po krótkim asfalcie wpadliśmy do lasu. Trasa zrobiła się kręta ale były momenty do wyprzedania.  Po  40 minutach czułem się już rozgrzany więc jechałem szybciej wyprzedzając co chwile pierwszych słabnących. W ten sposób wyprzedziłem Wojtka który na jakimś za krecie zapomniał się że trzeba cisnąć do przodu. I to był już jedyny team owiec jakiego widziałem na trasie. Reszta stawki czyli Wojtek G. i Krysia byli poza moim za możliwościami. W lesie zaliczyłem przygodę tzn ktoś z grzybiarzy przestawił znak a ja wraz z 30 osobowym peletonem pojechaliśmy nie w ta stronę. Od razu miałem wątpliwości ale gdy na kole siedzi Ci tyle chłopa to człowiek się nie rozgląda do tego nikt z nich też nie skręcił… W sumie 1km w plecy i kolejne pewnie z 2minuty straty. Byłem bardzo zły że się po prostu nie zatrzymałem bo wtedy była by to mniejsza strata czasu. Ale cóż uczymy się na błędach. W pierwszej chwili siadła mi psycha od tego błądzenia ale gdy wjechałem do lasu a tam zaczęły się ścieżki tzn.,  trasa zaczęła biec po trasie leśnej MTB odzyskałem wigor. Kręta wąska ścieżka to jest to co bardzo lubię.

Jedziesz na „Maksa” a i tak się nie meczysz bo jedziesz za wolno bo szybciej się nie da. Były oczywiście chwile, że można było się zmęczyć na jakimś podjeździe ale umówmy się podjazdy były bardzo krótkie a jedyna trudność to piach. Ponieważ fantazja mnie nie opuszczała na jednym takim pagórku z ostrzeżeniem ze jest nie bezpiecznie. Zlekceważyłem to. Mogania na podiumłem nabrać trochę podejrzeń, że chyba nie da się zjechać bo dwie osoby przed mną gdy zobaczyły zjazd zeskoczyły z rowerów.  Ja za to wierząc w to, że dam rade skoczyłem ze skarpy razem z rowerem w sam środek piaskownicy z okrzykiem UWAGA  JADE. Widok musiał być przedni bo koło wbiło się piach a ja zrobiłem salto przez lewe ramie z jedną wypiętą noga. Pozbierałem się błyskawicznie. Ja cały rower też. Tylko bidonu brakuje od teraz jestem zdany na bufety. Dyskomfort ale tragedii nie ma. To nie był koniec lasu było jeszcze sporo ciekawych miejsc. Jedno które zapamiętałem to podjazd z duża ilością piasku i dość stromy. W 10 osobowej grupie której akurat jechałem nikt oprócz mnie nie podjechał a do tego nikt mnie nie zablokował. Po prostu bajka. Po leśnych duktach na, których w sumie natłukliśmy prawie 300m różnicy wzniesień co na nasze warunki jest już wyczynem nie lada. Zaczęły się znowu łąki przeplatane krótkimi odcinkami asfaltowymi. Na tych łąkach był moment, że opadłem z sił na szczęście ostatni bufet pozwolił znowu mocniej naciskać na pedały. Zacząłem doganiać i wyprzedzać a to jak nic dodaje kolejnych sił. Jak bardzo byłem zadowolony gdy wypatrując mety zobaczyłem znajomy lasek i wiedziałem że to finisz. Nie zapomniane wrażenia zapewnił wiatr w twarz przed samą metą. Mi udało się dogonić jeszcze kilka osób ale na stadionie już bez fajerwerków wyprzedziłem ostatnie dwie osoby by osunąć się z roweru.

 

To była moja ostania mazovia bo do Płocka nie dam rady już pojechać. Za tydzień chyba największe wyzwanie dla mnie w tym roku czyli maraton bez roweru trzymajcie kciuki. I do zobaczenia w Kielcach i Wawrze.

Szybko, szybciej … Rawa Mazowiecka by Mazovia MTB

O ile na start w ŚLR w Sobkowie nie mogłem się doczekać, o tyle na start w Rawie Mazowieckiej z Mazovią MTB miałem średnią ochotę. Pogoda zapowiadała się średnia, trasa jeszcze mniej ciekawie i tylko dzięki miłemu towarzystwu Mai i Joli udało mi się jakoś przełamać …
Już w czasie jazdy samochodem zastanawialiśmy się jak szybka będzie trasa i czy zwycięzcy FITa uda się zejść poniżej 1 godziny. Trasę znaliśmy z lat poprzednich i specjalnie na tę okazję założyliśmy w korbach większe blaty 😉

IMG_4305
Jak na połowę września przystało, Rawa Mazowiecka przywitała nas dosyć mocną mżawką i niską temperaturą. Wręcz nie chciało się wysiadać z samochodu i przebierać w rowerowe ciuchy. Ale w końcu miał to być dla nas ważny start – Maja miała walczyć o punkty do wygrania generalki, a ja po raz pierwszy miałem zaszczyt wystartować z sektora nr. 2.
Ze względu na niską temperaturę postanowiłem rozgrzewać się do ostatniej chwili i do sektora wjechałem minutę przed startem. Musiałem stanąć na końcu stawki, co jak się później okazało miało spore znaczenie. IMG_4315
Start odbył się punktualnie. Tempo na początku nie wydawało się zbyt mocne, ale mimo to stawka się rozciągnęła i przód sektora odjechał. Próbowałem przebijać się do przodu, ale opornie to szło. Na moje szczęście rozjazd fit / mega był dosyć wcześnie i tłum na trasie znacząco się przerzedził.
Pierwsze kilometry jechałem w grupie, ale trzeba było gonić początek sektora. Podkręciłem tempo i udało mi się doskoczyć do szybszej grupki 4-5 zawodników. Razem jechaliśmy przez następne kilkanaście kilometrów. Jakieś 200-300m przed sobą zobaczyliśmy następną grupę 5 zawodników – plan był prosty – trzeba ich dojść. Wskoczyłem więc na zmianę i mocno przycisnąłem. Razem ze mną pojechało 2 zawodników, a 3 zostało … Po niezbyt długim pościgu udało nam się ich dojść, ale byłem tak wypruty, że nie wytrzymałem tempa grupy i odpadłem … 220
Przez ostatnie kilometry miałem ich w zasięgu 20-30m i wiedziałem, że muszę ich dojść zanim wjedziemy na rundę wokół zalewu. Nad zalewem w Rawie zawsze jak startowałem wiał silny wiatr i samotna jazda była bardzo trudna. Na szczęście udało mi się dojechać do grupy i razem przejechaliśmy przez miasto i park. Na rundę wokół zalewu wjeżdżałem jako ostatni, czyli ósmy. Potrzebowałem chwili odpoczynku przed decydującym atakiem … IMG_4348
Po zjeździe z szerokiej ścieżki do lasu byłem na 6. pozycji, ale nie było szansy na wyprzedzanie. Dopiero wyjazd z wąskiej ścieżki na ostatnią prostą dawał możliwość wyprzedzania. Walka na ostatnich metrach była naprawdę ostra – udało mi się wyprzedzić jednego zawodnika, a kolejny był w moim zasięgu … niestety zajechał mi drogę i musiałem odpuścić żeby nie doszło do kraksy. Ostatecznie na metę wpadłem jako piąty z naszej grupy 8 zawodników. Czas – 1:01:06, a do pudła zabrakło zaledwie 52 sekund … A poniżej zapis mojego tętna z tego godzinnego sprintu.tętno

Wyścig w Rawie był na tyle krótki, że pozostawił w nas pewien niedosyt. Na szczęście mogliśmy zrobić małą dogrywkę w McDonaldzie … dogrywka

Poland Bike Płock 8 września

Mój pierwszy raz w barwach Mybike.pl

8-go września organizatorzy Poland Bike Maraton, zaprosili nas uczestników do Płocka. Dla mnie był to wyjątkowy start ponieważ pierwszy raz startowałem w barwach Mybike.pl. plockNerwowe chwile przeżywałem już dzień wcześniej próbując ustawić hamulce w wysłużonym Ghoscie (ten zabieg wykonałem w 95% – nadal jednak coś leciutko obcierało).

Przed startem na parkingu pierwsze miłe spotkanie z zawodnikami Mybike.pl (Rafałem, Bartkiem i Pawłem). Szybka wymiana zdań o hamulcach i słynnym zacisku 31,8 do sztycy 27,2. Wspólna rozgrzewka oraz zapoznanie z pierwszymi i ostatnimi kilometrami wyznaczonej trasy. Ustawienie w sektorach i znowu razem J. Kilka zdjęć do albumu w nowych barwach (fajne z nas chłopaki J). Wreszcie start, zakręty w mieście i szybki zjazd szerokim asfaltem. Garmin wskazywał 55,7 km/h. Później pierwsza selekcja, górka dość stroma gdzie część zawodników miała sblog3pore problemy nie tylko z kondycją, słychać było również skrzypienie i terkotanie przerzutek. Następnie wjechaliśmy w malownicze rejony Płocka, z których utkwią mi w pamięci wąwozy (w górę i w dół)  oraz niezliczona ilość podjazdów i zjazdów. Na końcu trasy najpierw był dość trudny technicznie zjazd ze skarpy pomiędzy drzewami z lekko śliską nawierzchnią, gdzie mój rower lekko „potańczył”, żeby w końcu wyjechać na teren nabrzeża wiślanego z pięknym widokiem na rozświetlone Wzgórze Tumskie z Katedrą i Zamkiem Książąt Mazowieckich. Skarpa na którą trzeba było wjechać miała dwie niespodzianki, pierwsza to betonowa poprzeczna rynna odprowadzająca wodę ze wzgórza, na której rowerzyści jadący przede mną zostawili powietrze ze swoich opon, druga to „sekcja schodków”, która po przejechaniu prawie 50 km nieźle dawała w kość. Jeszcze tylko ostry zakręt w lewo i prosta do mety na samym rynku Płocka.

WYNIKI POLAND BIKE blog2PŁOCK 2013
max (czas zwycięzcy: 01:44:14)
01:56:57 Wojtek G. M3-22m, OPEN-35m
01:57:40 Rafał M3-24m, OPEN-39m
02:03:48 Krysia K2-2m, OPEN-4m
02:06:39 Andrzej M3-36m, OPEN-81m
02:06:40 Paweł M3-37m, OPEN-82m
02:11:00 Kamil M1-6m, OPEN-99m DEFEKT
02:11:01 Wojtek W. M3-45m, OPEN-100m
02:20:03 Tomek K. M4-27m, OPEN-125m
02:32:39 Tomek B. M3-64m, OPEN-144m
DNF SZYDŁO- DEFEKT
mini (czas zwyciężcy: 01:10:30)
01:59:23 Beata K4-9m, OPEN-31m
02:27:01 Ania K5-4m, OPEN-44m

 blog4

Po kilku łykach izotonika i paru kęsach arbuza zabrałem się za poznawanie pozostałych Mybikowców. I tak poznałem Krysię, Anię, Wojtka, Beatę, Tomka K … i kurcze nie pamiętam imion L ale to nadrobię. Wszyscy byliście do mnie bardzo przyjaźnie nastawieni i za to bardzo dziękuję !!!.

Mój pierwszy raz w barwach Mybike.pl uważam za udany,

P.S.

Mam w zespole całkiem mocną konkurencję i muszę ciężko pracować, aby wam dorównać.blog5

UpHill & DownHill

Nazwa imprezy:

UpHill & DownHill

Zapisy:

Formularz

Cel imprezy:
– Wyłonienie najszybszych zawodników
– Popularyzacja kolarstwa i turystyki rowerowej w Polsce.
– Propagowanie zdrowego trybu życia, aktywnego wypoczynku i rekreacji.
– Kontynuowanie nowych trendów w organizacji imprez rowerowych w Polsce

Termin i miejsce imprezy:

Wyścig odbędzie 21września (sobota) 2013 roku w Warszawie ul. Agrykola.

Start / Meta wyścigu oraz Biuro Zawodów zorganizowane będzie w Warszawie na rogu Al Ujazdowskich i Agrykoli.

Trasa wyścigu zostanie wytyczona wzdłuż ulicy Agrykola w Warszawie.

Zgłoszenia udziału przyjmowane będą od 6 września 2013 roku do 20 września 2013 roku oraz w dniu zawodów 21 września 2013 roku w godzinach od 9.00 do 11 przed startem poszczególnych kategorii.

Program minutowy:

9.00 – 11.00 – zapisy w Biurze Zawodów
11:00 -13:30 – wyścigi DownHill

13:30 – 16:00 – wyścig UpHill

17:00 – 19:00 – dekoracja zwycięzców

Zasady finansowania

1. Koszty organizacyjne ponosi Organizator,

2. Koszty uczestnictwa w zawodach wynoszą:

• W wyścigu UpHill

– w termin od 1 września do 20 września w wysokości: 50 pln
– w dniu zawodów 21 września 2013 w wysokości: 100 pln

• W wyścigu DownHill

– w termin od 1 września do 20 września w wysokości: 50 pln
– w dniu zawodów 21 września 2013 w wysokości: 100 pln

Opłaty startowe w całości będą przekazane na nagrody finansowe dla uczestników zawodów!!!

Opłata startowa w tytule proszę podać konkurencje. Opłatę można jeszcze uiścić osobiście w sklepie Mybike ( Al. Niepodległości 119 ).

Piotr Szlazak

ul.Warszawska 47 m 6

05-075 Warszawa

22103000190109851000063815

Nagrody:

  1. Nagrody pieniężne zostaną rozdysponowane w każdej z konkurencji: UpHill oraz DownHill między zawodników wg zasady: 100% wpisowego wszystkich, podzielone według miejsc. Punkty przyznawane będą według zasady:

UpHill Open: (najlepszy czas)

• I miejsce – 50 % puli wpisowego.
• II miejsce – 30 % puli wpisowego.
• III miejsce – 20 % puli wpisowego.
oraz

DownHill Open: (najwyższa prędkość maksymalna)

• I miejsce – 50 % puli wpisowego.
• II miejsce – 30 % puli wpisowego.
• III miejsce – 20 % puli wpisowego.

Generalka Open (Liczona jako suma dwóch kategorii, liczona według prędkości i czasu przeliczona na procenty)

I miejsce nagrody rzeczowe

II miejsce nagrody rzeczowe

III miejsce nagrody rzeczowe
Kategoria Open obejmuje wszystkich uczestników danej konkurencji bez podziału na wiek oraz płeć zawodnika.

  1. Warunkiem odbioru nagród pieniężnych jest ukończenie wyścigu.

Pomiar czasu:

– Każdy z uczestników zobowiązany jest do posiadania zestawu startowego, który udostępnia Organizator – numer startowy oraz urządzenie Garmin do pomiaru czasu oraz prędkości.

Ruch drogowy

– Na czas imprezy ul. Agrykola będzie zamknięta dla ruchu drogowego i pieszego.
– Organizator nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne kolizje i wypadki na trasie.

Wypożyczenie roweru:

Uczestnicy mają możliwość nieodpłatnego wypożyczenia roweru marki Trek od Organizatora, ilość ograniczona. Należy dokonać rezerwacji roweru telefonicznie lub e-mailowo w terminie do 20 września 2013 roku.

ROWERY TESTOWE

Informacje dodatkowe