Nowiny to najciekawsza trasa w Poland Bike. Kwintesencja MTB, wszystkie rodzaje nawierzchni, wiele elementów wymagających dobrej techniki.
Tekst: Krzysztof Mrożewski
Niedziela rano, ładna pogoda, forma rośnie aż chce się jechać, cel startowy wyznaczony ( wszystko mnie boli bo się poobijałem w czwartek w Puławach).
Na starcie stawiło się ok. 400 zawodników.
Godzina 12.30 start, pierwsze 500 metrów poszło ostro jak na finisz, potem zakręt prawo-lewo i po asfalcie cały czas pod górę.
Jeszcze tylko skok przez dziurę w płocie i dzida w kosmos.
Zaczęło się, podjazd pod Trupień , rzeźnia , selekcja naturalna, kilka kilometrów podjazdu na max. mocy, max. tętnie i max.zakwaszeniu.
To na tym podjeździe tak naprawdę rozegrał się cały wyścig, potem to już była walka o utrzymanie pozycji.
Najtrudniejsze fragmenty maratonu to podjazd 3 x Trupień oraz 2 x podbieg pod Piekło.
Po dotarciu na szczyt góry T. i rozpoczęciu kilkukilometrowego technicznego zjazdu próbowałem doprowadzić organizm do równowagi.
Udało się lecz nie na długo, bo w okolicy Piekła był długi podbieg piaszczystym wąwozem, pokonanie go szybkim biegiem powodowało takie zakwaszenie, że na końcu po wskoczeniu na rower nogi były jak kołki.
Po rozjeździe dystansów zostałem sam i tak do mety przez 25 km jechałem czasówkę.
Na drugiej rundzie miałem czas na podziwianie pięknych widoków, zwłaszcza ruin zamku w Chęcinach hen daleko na horyzoncie.
Czerpałem pełną przyjemność z pokonywania karkołomnych zjazdów i wspinania się po stromych zboczach.
W temacie adrenaliny jak ktoś lubi: na zjazdach były fragmenty gdzie przy obrocie 32 x 10 nie było już czym dokręcić (ponad 50 km/h), po czym wpada się w ostre zakręty gdzie nie wiadomo kogo można spotkać.
Trasa oznakowana bardzo dobrze, bufety dobrze rozmieszczone – oczywiście brak żeli, dystans mini zawsze zostawia zaorane pole.
W temacie wyników: Gratulacje dla Krysi za zajęcie dobrego miejsca, Ja jestem zadowolony bo wygrałem w swojej kategorii, gratulacje dla pozostałych zawodników którzy zdobyli punkty dla drużyny.