fbpx

niedziela – 12 maja 2019 godzina 9:00 zapowiada się piękny dzień.

Obserwując ostatnie zmagania kolegów z drużyny na SLR w Daleszycach wybieram opcję bezpieczniejszą i z pewnością bardziej suchą – PB w Nadarzynie, a właściwie to w Młochowie k/Nadarzyna. Na śniadanie omlet z bananów i w drogę. Na miejsce docieram po ok 20 minutach.

Miasteczko zawodów jest usytuowane jak co roku w Parku Młochowskim. Trasa podobnie jak w poprzednich latach niezbyt techniczna. Umiejętność jazdy w górach za bardzo się dzisiaj nie przyda, bo tutaj liczy się wytrzymałość i utrzymanie koła. Po raz pierwszy będę jechał maxa na tej trasie. Bogdan przez mikrofon podaje, że trasa będzie miała 54 km (z opisu miało być 52 km). Jeszcze szybka rozgrzewka po okolicznych alejkach i ścieżkach i zmierzam, aby zająć dogodną pozycje w sektorze 4.

PB w Nadarzynie - Andrzej w walce o dobry wynik

Trzeba czekać, a noga stygnie…

Okazuje się, że na trasie są jeszcze dzieci z dystansu FAN, więc start opóźnia się o jakieś 20 min… godzina 12:55 i zaczynamy wyścig. Po kilku kilometrach mam już dość. Kurzy się niesamowicie, piasek w oczach i suchość w gardle. Jazda praktycznie rzecz biorąc na oślep. Od samego startu trzeba mocno naciskać na pedały, aby nie zgubić poprzedzającego zawodnika. W zasięgu wzroku mam cały czas kolegę z drużyny Piotra Buczyńskiego, którego doganiam dopiero po rozjeździe dystansów Mini i Max. Tutaj dopiero jest chwila na odpoczynek i ustabilizowanie oddechu.

Jest wyścig, jest radość - Maciek na trasie

Nie będę pisał o pięknych i zapierających dech w piersiach widokach czy też wzniesieniach pod które wdrapujemy się korzystając z maksymalnych przełożeń w naszych rowerach bo takich tutaj nie znajdziemy (300 m przewyższenia). Cały czas za to wijemy się jak wąż. A to w lewo a to w prawo, a to trochę prostej szutrowej nawierzchni i cały czas ciśniemy z max siłą i prędkością aby nikogo nie zgubić. Wraz z Piotrem zmieniamy się co jakiś czas aby dać sobie odetchnąć i wykręcić jak najlepsze czasy.

Krzysztof zadowolony na mecie - kolejne podium do kolekcji

Przyłączają się do nas kolejni zawodnicy. Słabniemy na ostatnich kilometrach. W dodatku w okolicach 45 km zaczyna łapać mnie skurcz w prawą łydkę. Ledwo utrzymuję dotychczasową prędkość i staram się utrzymać koło. Odpuszczam jednego z zawodników z którymi jechaliśmy do tej pory (pisząc ten tekst jeszcze odczuwam ból w łydce). Dystans max to w Nadarzynie 2 pętle dystansu mini, które mijają po nieco ponad 2 godzinach jazdy.

Dekoracja dystansu Max na PB w Nadarzynie - Krzysztof Mrożewski

Ostatnie kilkaset metrów to przejazd krętymi, szutrowymi alejkami, na których nie trudno o poślizg. Dojeżdżamy z Piotrem na metę niemal w identycznych czasach. Podsumowując – chcesz podreperować swój rating startuj w Nadarzynie. Miasteczko jak i obsługa wyścigu na najwyższym poziomie.

Tekst: Tomasz Borowiecki
Zdjęcia: Zbigniew Świderski/Poland Bike

Wyniki MyBike.pl MTB Team na PB w Nadarzynie

%d bloggers like this: