11
marzec
2019
Relacje z zawodów
Wywiad z Łukaszem tuż przed wylotem na EPIC.
1. Kiedy pierwszy raz pomyślałeś aby wystartować w EPIC?
Pierwszy raz na starcie maratonu mtb pojawiłem się z 10 lat temu. To była katastrofa. Pierwszy raz założyłem buty SPD a zawodu były w deszczu w Szydłowcu czyli z mazowieckiej perspektywy w górach. Miałem jeszcze najtańszy rower ze sklepu na V-brake’a. Efekt był taki, że nie wyszedłem nawet z 10 sektora. Ale spodobało mi się. Zamarzył mi się wyścig etapowy. Pamiętam jak w 2012 r. w Bikeboardzie przeczytałem o Cape Epic to od razu poczułem, że kiedyś się to wydarzy. Po drodze było kilka w kraju dla przetarcia, z ułańską fantazją pod kaskiem. Cape Epic to już poważniejsze przygotowania.