Stało się ! Debiut w zawodach Enduro zaliczony. Niezmiernie cieszę się, ponieważ początek sezonu nie należał do najszczęśliwszych. Złamana ręka skutecznie utrudniła mi przygotowanie się do.. czegokolwiek. Co tu dużo mówić… taki sport 😉
O zawodach czyli enduro on-sight
O ironio …nie dość, że to mój pierwszy raz w enduro to na dodatek zawody on-sight. Co to takiego? Formuła ta oznacza iż żaden zawodnik nie zna trasy zawodów i w dniu wyścigu pokonuje ją pierwszy raz. I tak faktycznie było. OS-y znakowane są tuż przed zawodami, a nawet i w trakcie. Nie ma szans na zaznajomienie się z trasą. A jak cię ktoś przyłapie.. > dyskwalifikacja.
TRASA
Od dnia przyjazdu do Przesieki wiedziałam że będzie „hardcorowo”. Cały dzień przed zawodami padał deszcz. Kąpiele błotne gwarantowane. Trasa obfitowała w kamienie…nie, nie..w głazy! Mokre, kamieniste OS-y podlane deszczem. To sprawiło, że trasa stała się jeszcze trudniejsza pod względem technicznym, a OS-y w szczególności te dłuższe wymagały wytrzymałości , siły i mega koncentracji. Zdarzały się nawet podjazdy. Co prawda krótkie ale jednak. Było naprawdę ciężko. Ciężko i przyjemnie:) Po pierwszym odcinku banan od ucha do ucha. I tak już pozostało do końca
Powiem szczerze, że spodziewałam się bardziej krętych tras. To co zaskoczyło mnie, to mała ilość zakrętów . Myślę, iż wynika to z trudności znalezienia jakichkolwiek ścieżek. W końcu to nie bike park tylko dzika natura
Warto wspomnieć także o „niespodziankach” np. przejściu przez rzekę z przyjemnie lodowatą wodą, za którą czekała błotnista wspinaczka po „ściance” (koło minuty zajęło mi zebranie się w sobie na dźwignięcie roweru na plecy) czy kilku bardzo fajnych, stromych odcinkach prowadzących po śliskich korzeniach między głazami i drzewami 😉 Oczywiście nie obyło się bez małych uślizgów zakończonych bliższym spotkaniem z glebą, ale każde były w miarę kontrolowane
Bywało i tak 😀 (na zdjęciu kolega Bartek)
Po zakończeniu rywalizacji na karkonoskich trasach, w miasteczku na każdego z uczestników czekała kiełbasa z grilla i..PIWO ;D Atmosfera panująca wśród zawodników na trasie i po zawodach była niezwykle przyjazna i luźna. Nie doświadczycie tego na żadnych innych zawodach( tego jestem pewna).
Same plusy- bogate pakiety startowe( czułam się nagrodzona za samo stawienie się w biurze zawodów;)), punktualne rozpoczęcie zawodów i dobrze oznakowane trasy oraz dojazdówki. Jedyna „wtopa” to wyniki…co zaowocowało nerwowymi sytuacjami u ambitniejszych zawodników i nie ma się co temu dziwić.
Podsumowując … BOMBA ! Tyle wrażeń i pozytywnych emocji przyniósł ze sobą udział w tych zawodach. Nie wyobrażam sobie, aby mnie tam nie było za rok!
WYNIKI
10 miejsce wśród kobiet, 161 OPEN
Jak na pierwszy raz może być 😉
WNIOSKI
- Muszę zmienić opony na bardziej agresywne z „potężniejszym” bieżnikiem. Na tak błotniste i kamieniste trasy jest to wręcz pożądane. Dzięki temu będzie nie tyle co szybciej ale i bezpieczniej.
- Chyba zainwestuje w kask fullface 😀
- Muszę jeszcze popracować nad techniką i płynnością jazdy. Nie lada wyzwaniem jest podejmowanie bardzo szybkich decyzji, co do wyboru optymalnej ścieżki. To chyba cały urok jazdy on-sight.Zdjęcia