fbpx

W tym roku muszę powiedzieć, że czułem pod koniec pewien niedosyt startowy. Bardzo się zatem ucieszyłem, gdy wyskoczyło mi przypomnienie o tym, że ostatnie zawody w sezonie w okolicach W-wy to Mała Liga XC Celestynów. Zbierałem się na start w tych zawodach od początku roku, ale zawsze coś było na przeszkodzie.
Ciekawiło mnie, jak bardzo to są fajne zawody, bo w ciągu sezonu dochodziły do mnie pozytywne opinie znajomych.

Tekst: Piotr Szlązak

Mała Liga XC Celestynów

Pogoda zapowiadała się znośnie, czyli nie padało. Do tego Celestynów jest po mojej stronie Warszawy. Dojazd to maks 30 minut. Te zawody mają świetną formułę prorodzinną, bo robi się rundy. Stąd w nazwie XC. Tu nie nabijesz kilometrów. Dzięki pętlom, każdą następną pojedziesz lepiej technicznie. Do tego jeśli jesteś z rodziną – mogą Ci kibicować, podawać bidony czy też robić zdjęcia – jak kto woli. Zmęczyć się można, bo każdy jedzie na maksa. Sam nigdy nie wytrzymasz tyle w tętnie HR Max na treningu. Według mnie te zawody właśnie w tych kategoriach trzeba rozpatrywać – jako godzinny mocny trening. Można też oczywiście traktować to jako spotkanie towarzyskie lub miejsce gdzie próbuje się zarazić swoje latorośle „cyklozą”. Organizator wyciska z trasy zawsze maks możliwości. Dokłada też sztuczne przeszkody. Co prawda te sztuczne przeszkody po jakimś czasie będą objechane i nie będą już tak atrakcyjne, ale w terenie zawsze będzie się liczył optymalny przejazd. Teraz takim miejscem była kałuża błota, która ukrywała mega dziurę po prawej stronie. Po lewej jej nie było i zysk był rzędu kilkunastu sekund.

Muszę powiedzieć, że wolałbym jeździć nieco dłużej, ale kolega z drużyny uświadomił mnie, że jak chce więcej to startuję w Elicie, bo oni robią zawsze więcej rund. Dla mnie to i tak zawody o pietruszkę, więc na pewno następnym razem pojadę w tej formule.

Mała Liga XC Celestynów - Krysia na podium

Organizacja stoi na wysokim poziomie, wyniki od razu na monitorze, sms na komórce z każdego okrążenia. Jedzenie i bufet też super. Nagłośnienie super. ATMOSFERA SUPER.
A co nie było super. Zawsze coś można poprawić.
Brak myjki. Wiem ze w lesie ciężko z wodą, ale przecież można była ta myjkę ustawić w centrum edukacji leśnej. Mnie osobiście to nie przeszkadza – następnym razem wezmę swoja myjkę ogrodową.

Mała Liga XC Celestynów - Mimi na trasie

Z analizy czasu wyszło, że jednak pomimo pewnego rodzaju rozbiegówki na pierwszym okrążeniu byłem mocno zblokowany. Ścigamy się o pietruszkę, ale to nie powinno mieć miejsca. Sytuacja zresztą może się pogorszyć, gdy zawody staną się bardziej popularne.
Rozciąganie zawodów w czasie wg mnie nie ma sensu. Jedyne co mi przychodzi do głowy to to, żeby czas pierwszego okrążenia po prostu się nie liczył… Na tyle się to wszystko rozjedzie, że nie będzie już na drugim kółku problemu. Rozbiegówka po płaskim nic nie da, bo musiało by to być tak jak na SLR – pod górę. wtedy by się peleton rozjechał, a tutaj nie ma takiej możliwości.

Ustawienie liderów w pierwszej linii jest dobrym rozwiązaniem, ale te osoby które włączą o pudło a są w 3 linii już nie będą takie zadowolone.
Podsumowując – za rok nasz team pewnie stawi się częściej na tych zawodach. Polecam te zawody każdemu, kto nie lubi gonić na kole lub po prostu nie chce poświęcać całego dnia na zawody. Tutaj można wyskoczyć rano i wrócić na rodzinny obiad 🙂

%d bloggers like this: