Góry Stołowe.
Brzmi grubo co? I tak jest. O pierwszej edycji dowiedziałem się już po. Byłem podekscytowany. Piękne zdjęcia, jazda w puchu… brzmi jakbym pisał o nartach, a to przecież o rowerach. Wyczekiwałem podania daty. Główkowałem, jak zdobyć Fata ponieważ kolejny rower nie był mi do niczego potrzebny. Muszę przyznać ze Fatbike to najfajniejszy i najbardziej „niepotrzebny” z rowerów jakie wymyślono. Po prostu czysta zabawa.
Pojawiła się data. Rower zorganizowany. Starałem trzymać się planu zimowego treningu. To jednak było najtrudniejsze. Ciężko pogodzić narty z jazdą na grubasie.. takie życie. Na treningu w terenie byłem tylko dwa razu. Po jednym z nich mam lekką traumę. -20C, zamarzł mi liczniki, telefon, picie… kasy przy sobie nie miałem. Znane z lata ścieżki wyglądały inaczej. Właściwie piękna jest taka przemiana trasy w nową, pełną niespodzianek.
Fat jednak nie wszędzie się spisuje. To nie jest tak, że można jeździć po łące pełnej puchu… albo po wyślizganej drodze z koleinami. W pierwszym wypadku kończy się to zatrzymaniem w miejscu, w drugim takim samym upadkiem jak na zwykłym rowerze ;]
Wracając do wyścigu. Frekwencja będzie bez wątpienia barometrem rozwoju tej niszy w Polsce. W tym roku zanotowano 100% przyrost. Na liście startowej 178 zawodników w dwóch kategoriach, Fat i Niefat z podziałem na płeć. U naszych sąsiadów, Czechów jest to dużo bardziej popularne. Stąd ich duża frekwencja . Nawet w Czechach takich zawodów nie ma. Nie są to imprezy typowo FatBikowe, a jako jedna z wielu kategorii.
FatBike Race, bez wątpienia jest wspaniałym spotkaniem towarzyskim. Dużo osób miało jeden cel. Dojechać do mety, dobrze się bawiąc. Dla wielu to był debiut. Na trasie widać było kto ma taki rower na własność od dłuższego czasu, a kto nie. Na facie jeździ się trochę inaczej. Trzeba się w niego wczuć. Na imprezę zawitali czołowi blogerzy i blogerki, kilku przełajowców, miłośnicy MTB i Enduro. Jak do tego dołożymy przedstawicieli prasy z BikeBoardu i Bike Magazynu, widać i czuć, że to wyjątkowe zawody. Pogoda dopisała, mróz, bez opadów, z grubą pokrywą śniegu w lesie.
fatbikerace from Piotr Szlazak on Vimeo.
Wyścig w większości poprowadzony został trasą dla narciarzy biegowych ze sławnym już przejściem kładką o długości prawie 2km. I tu zaczęły się kłopoty. Jazda po wyratrakowanym szlaku nie była czymś ekscytującym. No może z wyjątkiem początku trasy, gdy ludzie próbowali się wyprzedzać. Zjazd z trasy kończył się efektowną glebą w śnieg, tak jak i każda próba ścięcia zakrętu. Dziury na trasie po upadkach, rowerowe przepychanki… było ciekawie ;]
Osobiście nie lubię zawodów gdzie trzeba nosić rower na plecach. Tutaj robiło się to dość często. Na kładce było tak dużo śniegu, że co chwila z niej ktoś spadał idąc z rowerem obok. Zejście z kładki kończyło się zapadnięciem w zaspie po pas. Buty MTB nie są stworzone do chodzenia w po śniegu. Ślisko, ślisko, ślisko ! Myślałem o jeździe w zwykłych butach, za kostkę z dobrym protektorem. Do brodzenia w śniegu super, trochę mniej efektywni pedałujesz. Cóż, to już kwestia wyboru. Postawiłem na letnie MTB z ciepłymi skarpetkami, ocieplaczami w bucie i na zewnątrz. Gdy niosłem rower zapadając się w śniegu, żałowałem swojego wyboru. Gdy już byłem na rowerze i wyprzedzałem innych byłem utwierdzony w dobrym wyborze. Każdy musi wybrać sam.
Na trasie udało mi się odpowiedzieć na nurtującą mnie kwestię: jakie ciśnienie jest optymalne dla mojego Fata? Z przodu minimalne ciśnienie to 0.6 bara, z tyłu lepiej żeby było to 0.8 -0.9. Z niższym ciśnieniem nie warto jeździć. Opory zaczynają rosnąć i „wozi” nas po trasie.
Czy Plusy są szybsze od Fatów ? Są! Na singlach, gdyby nie były zniszczone przez Fatbike, mogłyby odrabiać straty. Ścieżki z wyrwami po ludzkich upadkach były nie do przejechania bez względu na rower jakim się poruszałeś.
Czy trasa 22km nie jest za krótka? Jak dla mnie jest . W tym roku zwycięzca przejechał ją 20minut krócej niż rok temu łamiąc godzinę… i o 30 min szybciej niż ja! Przez 4km, a to biegłem, a to szedłem z rowerem na plecach…To mi wystarczyło. Odcinki specjalne takie jak kładka nie zachwyciły mnie. Brak możliwości wyprzedzania i w ogóle poruszania. Irytująca sprawa.
Summa summarum..Czekam na wyścig na Mazowszu w śnieżnej aurze. Fajnie byłoby gdyby taka Mazovia czy PolandBike wprowadziły kategorie PLUS i FAT 😉 Mam nadzieję, że FatBike Race będzie rozwijał się, a organizator przyjmie trochę uwag od uczestników. Niech ta impreza pozostanie nadal miejscem spotkań miłośników rowerów.
Pozdrawiam Kamila i Adriana, którzy dzielnie walczyli na trasie. Szkoda ze grubcio Adriana doznał defektu bębenka i zapewnił mu dodatkowe km z buta. Gratuluję Kamilowi, który na mecie zameldował się kilkanaście minut po pierwszych hartach.
Poznawanie nowego to wielka, niekończąca się przygoda. Zachęcam Was do spróbowania jazdy na grubasach. W naszym sklepie dostępna jest testówka. Pokażemy Wam miejsca w górach gdzie ludzie tym żyją 🙂