Relacja ze zgrupowania Calpe 2014 – dzień 1

Po 8 godzinach snu pobudka i lecę na rozgrzewkę. Tak jak pisałem wcześniej, ciężko jest na co dzień znaleźć czas na 30 minut ćwiczeń stabilizujących oraz rozciąganie. Niby można bez tego żyć, ale jeśli przez tydzień, dwa porobimy takie ćwiczenia to zdecydowanie poczujemy różnicę. A na takim zgrupowaniu odczujemy to bardzo mocno w postaci mniejszej ilości skurczy. Prowadzący starają się tak dobrać mieszankę ćwiczeń aby na przestrzeni kilku dni wzmocnić różne zapomniane przez kolarzy mięśnie. Ach gdyby w codziennym kieracie mieć na to czas…

Ćwiczenia stabilizacyjne

Ćwiczenia stabilizacyjne

Rozciąganie

Rozciąganie

I jeszcze nieco rozciągania... =)

I jeszcze nieco rozciągania… =)

Pierwszy dzień jazdy traktuję jako rozgrzewkę i sprawdzenie roweru. Trasa prosta i raczej płaska jak na tutejsze warunki. Tempo rwane, bo a to musiałem dokręcić kierę, a to kółeczka przerzutki. Poniżej profile z treningów.

Wykresiki

Wykresiki

Trasa

Trasa

Pogoda była wymarzona – bezchmurne niebo, słońce i lekki wiatr. Co prawda pojawiały się mocne szkwały, ale nie było tragedii. Aby wyjechać z Calpe trzeba przeskoczyć kilka pagórków i dopiero potem można pobawić się na płaskich terenach. Ruch nieco większy ze względu na weekend, ale nadal większość kierowców nie widziała problemu w grupie 10 osób jadących parami środkiem pasa.

Jazda w grupie.

Jazda w grupie.

Po prawie 3 godzinach wesołego kręcenia wróciliśmy do bazy. Czas na rozciąganie, kąpiel, odpoczynek i obiad. Zapisy na masaż, terapię manualną, bike-fitting i można lecieć do sklepu po zakupy. W końcu w niedzielę sklepy są zamknięte. Potem masaż i wieczorny odpoczynek. Pod koniec dnia można poczytać książki, obejrzeć film czy obejrzeć powtórkę jak Kwiato wklepał Saganowi. Wychodzi też opalenizna czyli jutro trzeba się lepiej kremem posmarować… 😉

Możliwość komentowania jest wyłączona.