Nadszedł marzec. A skoro marzec to czas na zgrupowanie.
Od kilku lat cieszą się one rosnącą popularnością, szczególnie te w południowych krajach Europy.
Od kilku lat cieszą się one rosnącą popularnością, szczególnie te w południowych krajach Europy.
Trzeba sobie od razu powiedzieć czym dla kolarza amatora jest taki wyjazd. Przede wszystkim budujemy na nim bazę, która jest zazwyczaj nieosiągalna w warunkach polskich. Choć w tym roku pogoda spłatała miłego figla, to nadal w na południu jest milej 😉 Równie ważnym aspektem jest także możliwość regeneracji, nieosiągalna dla niektórych w warunkach domowych. Rzadko kiedy mamy możliwość przespać 8 czy 9 godzin, wstać na poranny rozruch, zjeść śniadanie, odpocząć, ruszyć na trening. Wrócić z niego, zjeść obiad i do wieczora regenerować się podczas masaży, basenów czy
spacerów. Nie mówiąc już o tym, że cały czas jesteśmy w towarzystwie osób, które chcą rozmawiać o swojej pasji. Można też rozwinąć swoją
wiedzę dzięki obecności trenerów, fizjoterapeutów oraz mechaników. To właśnie te dodatkowe rzeczy są dla mnie głównym argumentem przemawiającym za wyjazdem na zgrupowanie. W tym roku wybrałem się ponownie do Calpe z Arturem Miazgą z TrainWithWatts.
Podróż zaczęła się o 4 rano. Najpierw musieliśmy dotrzeć do Krakowa. Tam spotkaliśmy znajomych z Białegostoku, którzy ruszyli dzień wcześniej. Na lotnisku spotykamy pozostałą cześć towarzystwa. W tym roku grupa jest prawie dwa razy większa niż rok temu i jest 28 osób. Triathlonowcy, szosowcy, górale także jest z kim pogadać i poznać inne dyscypliny. Przelatujemy nad ośnieżonymi Alpami, Gardą, a już za chwilę lecimy nad Balearami. Zbliżając się do lotniska przelatujemy nad Penon De Ifach, czyli znakiem rozpoznawczym Calpe.
Na miejscu czeka na nas Artur. Rowery zostały wysłane kilka dni wcześniej tak, aby czekały na nas na miejscu i nie zostały zmasakrowane przez obsługę lotniska.
Z Alicante do Calpe jest nieco ponad godzina drogi, ale w miłym
towarzystwie czas mija bardzo szybko. Rozlokowanie się w apartamentach (mieszkamy po 4 osoby), kolacja, a następnie spotkanie organizacyjne. Potem szybko zakupy (sklepy są czynne do 21:15), sprawdzenie rowerów przed kolejnym dniem i padamy zmęczeni do łóżek.
towarzystwie czas mija bardzo szybko. Rozlokowanie się w apartamentach (mieszkamy po 4 osoby), kolacja, a następnie spotkanie organizacyjne. Potem szybko zakupy (sklepy są czynne do 21:15), sprawdzenie rowerów przed kolejnym dniem i padamy zmęczeni do łóżek.
Już o 8 pierwszy rozruch… =)))